Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2019, 20:48   #33
KosturPlus1
 
KosturPlus1's Avatar
 
Reputacja: 1 KosturPlus1 jest godny podziwuKosturPlus1 jest godny podziwuKosturPlus1 jest godny podziwuKosturPlus1 jest godny podziwuKosturPlus1 jest godny podziwuKosturPlus1 jest godny podziwuKosturPlus1 jest godny podziwuKosturPlus1 jest godny podziwuKosturPlus1 jest godny podziwuKosturPlus1 jest godny podziwuKosturPlus1 jest godny podziwu
Finn spojrzał na nowo przybyły orszak. Na widok (zapewne nieproszonych) gości poczuł się jakoś nieswojo. Skrajnie nieswojo. Spojrzał na kobietę, z którą przed chwilą rozmawiał, teraz zapatrzoną w nowe widowisko, później na barda urabiającego córkę gospodarza, później na ekipę jaszczuroludzi, a na koniec na przybyszów z Żaru. Zwrócił szczególną uwagę na to co mają przy pasach i wtedy zrozumiał.

- Cie choroba... - pomyślał - Wyszło na to, że jako jeden z nielicznych przy wrotach broń złożyłem.

Półelf schował zwój z umową, wsadzając go pod kolczugę, po czym jął chyłkiem, acz nader zwinnie, przemieszczać się między biesiadnikami. Ze wzorowo udawanym spokojem oparł się o ścianę tuż przy wrotach tak, aby być jak najbliżej komórki. Rzucił przelotne spojrzenie na stojącego nieopodal przygodnego niziołka zdającego się agresywnie opróżniać żołądek, którego zawartość lała się strumieniami z jego ust prosto do beczki, którą mocno trzymał w obu rękach, po czym jego wzrok utkwił w uzbrojonym krasnoludzie bez ręki.

- Gdzie kucharek sześć... - skwitował w myślach, po czym dodał:
- Jak nic zaraz coś huknie. Awantura w powietrzu taka, że można siekierę zawiesić... -
 
KosturPlus1 jest offline