-A róbcie, co chcecie!-dobiegł ich zrzędliwy głos zza ogromnej barykady
Królik nie marnował czasu, w tym momencie ze skupieniem wkładał w dziury konstrukcji ostre widelce.
Konstrukcja przeczyła wszelkim prawom fizyki i opierała się jedynie na dwóch stołkach.
Królik był całkowicie niewidoczny za zbiorem garnków, mebli, czy nawet dziwnych figurek. Nie mógł stamtąd wyjść, ale też nikt nie byłby w stanie przedostać się do środka bez czynienia hałasu.
Postać usiadła na podłodze i chwyciła mocno miotłę w ręce.
-Nawet się nie ważcie, potwory!-rzucił ostrzegawczo |