Pokój może i mieli, może i dogadywali się już z miejscowymi ale Marcus ciągle podchodził do całej sprawy zimno i z rezerwą. Ciągle zresztą nosił efekt działalności tubylców, jakby nie ich kradzież i porwanie to on nie oberwałby tak wszedłszy w niebezpieczny teren. Może też dlatego nie bawił się tak jak reszta na wieczornej imprezie, która poprzedzała dzienne polowanie.
W odróżnieniu od Marcusa - Dziki Pazur w miarę łatwo dostosował się do otoczenia. Podczas całego wieczoru rozmawiał z tutejszymi wypytując o dzikuny, ich zwyczaje, mocne i słabe strony. Spytał również czy przewodzi im przewodnik stada czy też mają swoją królową, jak to w obecnych czasach się zdarzało wśród zmutowanych zwierzaków gdy pojawiały się w większej ilości.
Rankiem wszyscy przygotowywali się do wyprawy, która miała przynieść rozwiązanie problemu miejscowych. Cholerne marnowanie czasu, choć dla Marcusa były to dodatkowe dni i bonus do wynagrodzenia za robotę. Dlatego też przygotował się na tyle na ile mógł sprawdziwszy swoje wyposażenie. Tym razem nie miał zamiaru dać się tak załatwić jak ostatnio.
__________________ "Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć." |