- Za stary na to wszystko jestem- westchnął tylko Józwa przyglądając się z boku całemu zamieszaniu.
~Jak młodzi se dadzą rade jak dziadzia zabraknie.~ dumał sobie.
- Idę z wami- powiedział tylko do zbierającej się delegacji i ruszył się powitać prawdopodobnie nowego Pana. Z dworem żył dobrze przez całe życie. Jego świętej pamięci żona robiła tam jako służka, a józwowy miód wszak był przeznaczony na pański stół. Z Panem Hubertem znał się chyba najlepiej ze wszystkich kmieciów. Służył jeszcze jego ojcu, a nawet dziadowi towarzyszył jako psiarczyk podczas polowań. Jeśli to Pan Hubert,albo kto z jego rodziny co go kiedyś odwiedzał może da radę go rozpoznać. Tak to stary jest na zatracenie może iść. |