Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2019, 22:03   #39
avvsugar
 
avvsugar's Avatar
 
Reputacja: 1 avvsugar ma wspaniałą reputacjęavvsugar ma wspaniałą reputacjęavvsugar ma wspaniałą reputacjęavvsugar ma wspaniałą reputacjęavvsugar ma wspaniałą reputacjęavvsugar ma wspaniałą reputacjęavvsugar ma wspaniałą reputacjęavvsugar ma wspaniałą reputacjęavvsugar ma wspaniałą reputacjęavvsugar ma wspaniałą reputacjęavvsugar ma wspaniałą reputację
Franciszka nagle wyrwana ze swoich rozmyślań potrzebowała chwili, żeby zrozumieć co się właśnie stało. Siedząca obok niej zaczęła krzyczeć coś o mężczyźnie, który wtargnął do kościoła. Dziewczyna, po opisie domyśla się, że był to miejscowy pijaczyna, krzyczący coś o najeździe. Świetnie - pomyślała - chciała żech jakieś zmiany, która poruszy jej życiem, ale nie takiej!
- Jeronie, babo weź się uspokój - Franciszka zaczęła uciszać babsko, które darło jej się do ucha, tak że nie rozumiała, co dokładnie bredził ten stary pijaczyna.
Za młodu często użerała się ze słowotokiem wylewanym przez stałych, nietrzeźwych klientów karczmy. Treści wypowiadane przez nich najczęściej były prostackimi komentarzami wypowoadanymi w kierunku kobiet. Jakiekolwiek słowa nie padłyby z ich ust, trzeba było przyznać, że nie potrafili oni kłamać. Właśnie dlatego, Franciszka nie zignorowała ostrzeżenia tego pomylonego pijaka, Heńka.
W tym czasie do świątyni wszedł Mieszko, który tylko potwierdził słowa nietrzeźwego mężczyzny i w tym momencie poczuła uderzenie w głowę. Gdy zorientowała się co było źródłem nagłego bólu, ujrzała tylko plecy tej okropnej baby, która siedziała obok niej. - Świetnie, ktoś w tej chwili może plądrować cały mój dobytek, a jo bym żech omal nie zginęła przygnieciona rzycią jakieś wywłoki - pomyślała Franciszka - Mam ino nadzieja, co mój pies nie będzie na tyle głupi, co by zacząć rzucać się na przybyszy.
Czworonóg był tak naprawdę jedyną żywą istotą, którą darzyła jakimś uczuciem. W tym momencie usłyszała płacz dziecka, gdy obejrzała się, zobaczyła dziewczynkę, która nie mogła mieć więcej niż z 5 wiosen za sobą.
- Dziołcha, musisz być twardo baba, co by sobie poradzić z tym nieszczęsnym życiem - zwróciła się do dziecka, które musiało zostać popchnięte przez któregoś z wieśniaków.
- Chodź tu pomogę Ci wyjść, a potem znajdziemy twoich rodziców.
Nigdy nie poznała swojej rodzicielki, jednak była przekonana, że łączył je brak instynktu macierzyńskiego. Dzieci były dla niej małymi karykaturami dorosłych. Czynności jakie trzeba było wykonywać przy niemowlęciu brzydziły ją. Sama była zdumiona swoim zachowaniem i mimo swoich uprzedzeń wyciągnęła rękę do zasmarkanej dziewczynki. Zerknęła na tłum chłopów przeciskających się między sobą do wyjścia.
-Chodź mała, pójdziemy w drugą stronę - szarpnęła dziecko - może znajdziemy jakieś tylne wyjście, albo chociaż uda nam się schować
 
avvsugar jest offline