Gawain w momencie gdy zaczęło się poruszenie podszedł do syna, i pociągnął go za ucho. Wyszeptał mu jedynie - Jeśli to będzie lord, to masz przed nim klęknąć, choćby noga ci miała odpaść - po czym wrócił do ludzi powoli zbierających się przed przy drzwiach.
Miał nadzieję że to tylko patrol księcia, czy kij wie kto rządzi tym krajem zjechał z trasy, mimo że minęło wiele lat to dalej ma dość panów i lordów, po tym co musiał odciepieć na ich własnych wojenkach. Szczęście Eugeniusz wydawał się osobą, która głowe ma na miejscu i umie trzeźwo myśleć więc zaproponował - Jeślić nikt nie chce wyjść, to mogę sam tam iść. Nerwowi żołnierze do rozróby skorzy, toć warto szybko ich przyjąć, nawet jeśli to jakieś tatałajstwo.