11-08-2019, 01:12
|
#41 |
| - Jesteśmy w domu Stwórcy, to najlepsza kryjówka. Tu nikt nikomu krzywdy nie zrobi - Marysia odpowiedziała bratu.
I w tym właśnie momencie, oboje dostrzegli jak Vaida okłada pięściami Heńka... Patryk spojrzał tylko wymownie na siostrę.
Drzwi kaplicy zrobione były z solidnego materiału, ale nie dźwiękoszczelnego. Dało się więc usłyszeć, że zbrojni rycerze nie są zbójami, czy chorągwią z armii wroga plądrującą co się da. Z tego co się udało usłyszeć, byli to innego rodzaju najeźdźcy - lordowscy. - W razie czego, schowaj się za mną - powiedział Patryk. - To Ty schowaj się za mną, co by cię na wojnę nie zabrali - odparła Marysia od razu argumentując swój punkt widzenia. - Czemu ja miałabym się kryć? - spytała. - Co by cię rycerz jakiś nie zbałamucił - rzucił chłopiec. - Bzdury gadasz. Zresztą nadal jesteś niższy ode mnie, więc tylko 'ty za mną' ma sens - powiedziała, odnosząc się przy tym do obowiązującej umowy.
Gdy wiadomo było, że Marysia i Patryk mieli zostać sami, ustalono że to z nich które jest wyższe i silniejsze, to ma decydujący głos. W ten sposób starsza z ocalałego rodzeństwa, miała opiekować się młodszym, dopóki ten nie będzie gotów.
Na zewnątrz coś się działo, gdyż ludzie licznie gromadzili się przy drzwiach. Im samym tak spieszno nie było. - A podejdź no do okna - powiedziała Marysia ruszając do przodu. - A na co mnie to? - spytał Patryk, ustępując jednak z miejsca, gdy siostra pociągnęła go za rękę. - Podejdź, jak i ja podchodzę - odparła dziewczyna. - Zobaczymy co się dzieje - rzekła.
Msza i tak już została przerwana. Ciekawość wzięła górę i trzeba było zobaczyć na własne oczy, to co się działo na zewnątrz.
Podczas gdy inni gromadzili się przy drzwiach, Marysia i Patryk szybko podeszli do okna.
Ostatnio edytowane przez Mekow : 11-08-2019 o 01:15.
|
| |