Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2019, 13:46   #239
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Mój ojciec zostaje - powiedziała Brooke - Nie można go ruszać, tu mu zapewnią lepszą opiekę niż my możemy.
Tommy nie protestował. I tak miał dwójkę
pasażerów. Zbudowanie pierwszej platformy w rurze było łatwe, trudniej było wsadzić tam Zacka i dzieciaka.
- Tatuś nie idzie z nami? - zapytał dzieciak patrząc na nieprzytomnego Caldwella. Tommy mało nie upuścił gotowej platformy.
- Nie można go przenosić, ale nie martw się. Zaraz przyjdą lekarze i się nim zajmą.- odparła Brook, gdy odzyskała głos po usłyszeniu słów dzieciaka.
Dzieciak chwilę się opierał, ale i to udało się w końcu go wsadzić do rury.
Trudniej było zrobić kolejną platformę i przejść na nią. Musiał pomagać Brooke przekładać Zacka i nie stracić koncentracji. Inaczej…
Ściana za Frankiem rosła w oczach. Przynajmniej nie musiał się martwić o tyły. Właściciel groteskowego cienia wynurzył się zza zakrętu. I wyglądał dużo gorzej niż cień. Potężna postać, sięgająca prawie sufitu. Dopiero po sekundzie Franko zorientował się, że stwora pokrywają ludzie ciała. Zniekształcone niczym plastelinowe ludziki oblepiły go ze wszystkich stron. Zatraciły ludzkie kształty zlewając się ze sobą, najwyraźniej wchłaniane w cielsko potwora. Gdzieniegdzie widział twarze. I oczy. Wyzierało z nich przerażenie i szaleństwo.
Stwór obrócił łysą głowę. Widząc Franko jęknął jakby coś go zraniło i ruszył w jego stronę. W jego spojrzeniu olbrzymi włoch też nie zobaczył śladu poczytalności. Ciężkim krokiem ruszył w kierunku Franko. Włoch miał mało opcji, zamurowane przez Tommiego drzwi, kilka kroków w głąb korytarza, gdzie widział zatrzaśniętą gródź, albo naprzód. Pytanie czy dotknięcie stwora nie skończyłoby się tragicznie...
 
Mike jest offline