Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2019, 23:01   #32
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Dzwony biją...

Czeladnicy dopadli Małodobrego gdy wychodził od Jacka.
Baryła się spisał, a Berg jakkolwiek miał ciężką rękę w wychowaniu to potrafił też docenić dobrze wykonaną robotę i tą samą ręką rozdać brzdęk, a co może i było dla chłopców ważniejsze, wyrazić uznanie poklepując po plecach.
A więc prawdę starzec bełkotał lepiąc figurki z łajna.
Giez zaś dostał z liścia. Wielkie łapsko Berga odcisnęła się na twarzy chłopaka czerwonym śladem. Mistrz wysypał zawartość sakiewki na dłoń.

- Com mówił? - warknął. - Złapać mogli. Rękę odciąć.

- Przepraszam Mistrzu! - Chłopak uśmiechnął się łobuzersko.

Kat odsypał połowę, schował sobie do kapsy, po czym resztę oddał.

- Dobra robota! - Podsumował.

Kazał zaraz Baryle prowadzić się do kobiety. Była młoda i niebrzydka. Gdyby się umyła i oderwała od zasmarkanego bachora, który wisiał jej na cycku, może nawet byłaby ładna. Tutaj jednak, w dzielnicy portowej, z tobołami, smarkaczami i między drewnianymi, rozlatującymi się skrzyniami śmierdzącymi zdechłą rybą była obrazem nędzy i rozpaczy.

- Zabierajcie się - zawyrokował Berg.

Wydawać by się mogło, że dobre serce nie licuje do profesji Cichego. Lecz ci, dla których je otworzył mogli zaświadczyć o czymś z goła innym. Ten dualizm mógł wynikać z faktu, że Berg po prostu lubił przykładać się do roboty, lub że oddzielał ją od życia prywatnego, lub że szukał równowagi między złem i dobrem, lub że nie znaczyło zupełnie nic.

Kat zaraz wyłuszczył w prostych słowach propozycję i warunki.
Izbę jedną u niego dostaną, osobną, coby zgorszenia nie było. Do tego wikt. Żona, nieboszczka, co przy połogu zmarła szmaty jakieś po sobie zostawiła, więc i będzie w co się ubrać. Za utrzymanie oczekuje opieki nad Anej, bidulą jego kochaną (babkę, która do tej pory się dziewczyną zajmowała się zwolni - i tak utyskiwała, że kata nie ma całymi dniami - to i suma, tego summarum taniej wyjdzie) i utrzymanie chałupy w czystości. Jeśli zechcą odejść, droga wolna.

Oferta była atrakcyjna dla obu stron. W porcie dziewczyny mogły skończyć tylko w jeden sposób. Szczególnie młode, atrakcyjne córki kobiety.

Gordhul tymczasem, wykorzystując ogólną panikę zasianą przez ludzi Ślachetnej Jagody, spieniężniał z niemałym zyskiem pracę ostatnich paru tygodni, co biorąc pod uwagę fakt, że nie zapowiadało się, jakoby ów towar miał trafić w najbliższym czasie w ręce zleceniodawcy, było okolicznością bardziej niż sprzyjającą. Widząc tak dobry utarg, w dwójnasób przewyższający spodziewany, wychylili po łyku gorzałki, którą to krasnolud trzymał na specjalne okazje i podzielili zysk. Swoją część Berg zabrał i po przyjściu do chałupy zakopał pod podłogą, w sobie tylko znanym miejscu. Przysiadł chwilę przy łóżku śliniącej się córki i taka żałość go wzięła, że wstał zaraz i wyszedł.

Ktoś bił w dzwony, a zdrowy rozsądek podpowiadał, że jeżeli ktoś to robi, to ma ku temu bardzo ważny powód, więc ruszył w stronę ratusza.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline