Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2019, 21:20   #12
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Kiedy była milutką ,wszędobylską małą dziewczynką, wszyscy zachwycali się jej jasną niczym alabaster skórą (choć liczne ciotki nazywały to inaczej, jak mleko, czy kość słoniowa), roześmianymi oczami, prawe czarne jak węgielek, lewe szmaragdowe jak toń południowej laguny. W jej obecności wszyscy się śmiali, upijali winem na wesoło, dzieci rodziły się bez komplikacji, a umierający odchodzili spokojnie i pogodzeni z losem. Doszło nawet do tego, że rodzice wypożyczali Olivię za pieniądze do negocjacji i targów, bo te zawsze kończyły się w jej obecności pomyślnie. Tak przez lata marnotrawiono moc drzemiącą w dziecku, bo w dziecku jest dar magii największy, a odpowiednio pokierowany owocuje w dwójnasób. Niestety na dar kruczowłosej Oliwii zwrócono uwagę dopiero kiedy zaczęła dojrzewać, kiedy humory, wspierane hormonami powodowały niekontrolowane przejawy magii. Podczas narady rodzinnej mającej zdecydować o losie dziewczyny całe vino zamieniło się w ocet.

Rodzinie udało pozbyć się kłopotliwej nastolatki. Olivia nie poznała szczegółów umowy. Wysłano ją do wielkiego miasta, przedstawiono kilku mistrzom magii. Tymczasem zamieszkał u poczciwego skryby i pobierała nauki. Pisania, języków. Nauka wypełniła lukę w duszy i wygasiła huśtawkę nastrojów. Ale niewinne poszerzanie wiedzy dobiegło końca, przyszła kolej na naukę wiedzy tajemnej, a próżni czarownicy nie traktowali jej uprzejmie. Żeby móc wysłuchać ich suchych nauk pracowała niczym posługaczka. Każdy jednak zdobyty szczątek wiedzy rozpalał dalszą chęć jej zdobywania. I kiedy czuła już, że liże końcem języczka smak magii, upokorzenia okazały się nie do zniesienia. Oliwia wszak dojrzała i mężczyźni nie pozostawali obojętni na jej urodę.

Zdarzyło się, że magister używał nie tylko siły i szantażu my przymuszać ją do pieszczot. Nie mogła bronić się panna przed magią i godzić na podobne traktowanie. Nie informując nikogo spakowała się i udała w podróż sama nie wiedząc gdzie się udać i co począć. Oczarowała ją napotkana grupa cyrkowców. Spędziła z nimi kilka miesięcy. Pełnych łez szczęścia, smaku cierpkiego vina, nocy pełnych uniesień w ramionach mężczyzn i kobiet. Po deszczu zawsze przychodziła tęcza, za dom były jej wozy, stodoły, czasem zajazdy, albo polany z kopułami pełnymi gwiazd. Wyczarowywane przez Olivię światło uświetniało przedstawienia wieczorami. Artyści wymieniali się jedni odchodzili, inni dołączali, ale od pewnego czasu było ich mniej i mniej, aż ostatni pożegnali Olivię informując, że sezon się tu skończył i udają na południe. Kiedy oznajmiła, że chce dołączyć odparli wskazując na jej rosnący brzuch nie chcąc brać na siebie odpowiedzialności za nienarodzone dziecko, rosnące w jej łonie.

Tak pozostała na rozdrożu z trzema walizkami i parasolką. Jadące koło niej wozy jak jeden łamały osie. Myślała o spędzeniu płodu, śniła o tym, że znów ma płaski brzuch. Tak odnalazł ją kapłan. Donosiła dziecko w świątyni, polerując zimna posadzkę. Tam je zostawiła i pokorna wróciła do rodziny, choć starsza i mądrzejsza o wiele więcej niż przydarzy się większości jej rodziny przez całe życie.

Teraz nie mówiono już, że ma piękną jasną skórę, ale, że jest blada jak śmierć, a jej oczy są fałszywie kolorowe. Jasno odrzucała prostackie amory miejscowych pucułowatych młodzieńców, zostawiając im na policzkach ślady pazurków i skwaśniałe wokół mleko.

Czując się w małym miasteczku jak w więzieniu, otwarcie okazuje miejscowym pogardę, by wypełnić pustkę w niegłupiej, ale znudzonej główce pozwala sobie na złośliwe żarty i drwiny. Podczas długich przechadzek po okolicy lubi patrzeć na wiejskie dzieci, zastanawiając się jak wygląda teraz jej synek. Matki szybko zabierają pociechy, żeby przypadkiem nie pozostawiła na nich uroku.


Czy tu można wstawić gdzieś ramkę do tekstu technicznego?

Nie wiem czy tu miał iść ten wpis i czy powinien być widzialny dla innych graczy, ale stało się.

Młoda niebrzydka brunetka o bardzo jasnej karnacji i oczkach czarne na zielone. Niewysoka o kobiecych kształtach, dla wygody piersi czasem związuje bandażem. Ubrana mieszczańsko, nie ukrywając zgrabnej sylwetki. Kija żadnego nie nosi, bo to dobre dla pastuchów i starców. Raczej w podróży długi zakrzywiony jak kukri nóż. Przy szerokim pasku jakieś woreczki i małe flaszeczki.

Jak trzeba coś więcej to proszę pisać co.
 
Nanatar jest offline