Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2019, 16:20   #36
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Prerogatywy DZ K. Ordnunga mówiły jasno, że może kupować nieruchomości za sfałszowane weksle począwszy od tych możliwych do zdobycia z największą przebitką. Pod jednym warunkiem... że bełkot dziada okaże się rzeczywiście bełkotem. Tymczasem wywołanie paniki okazało się jak najbardziej zasadne. Wincenty przyniósł tą wieść z nieco zaskoczoną miną. Zombie nadchodziły, podobnie jak jacyś Bohaterowie.

Pani zmieniła więc taktykę. Ordnung zamiast fałszować weksle, zaczął fałszować akty sprzedaży poczynając od tych nieruchomości, które jak udało się ustalić zostały opuszczone na stałe. Trudno wszak kupować nieruchomości w mieście, które zaraz może przestać istnieć. Nie zaszkodzi natomiast posiadać odpowiednio zaopatrzonej piwnicy przedmiotami, których już nikt nie potrzebuje, albo które zostawił w pośpiechu, a które ciągle przedstawiają jakąś wartość.

Prawie całą resztę wolnych zasobów ludzkich odsunięto po groźbie burmistrza od rozsiewania plotek i wpuszczono między wyjeżdżających z miasta lub czekających na transport. Jeśli ktoś zabiera cały swój majątek nie upilnuje wszystkiego. Może nawet nie upilnuje czegokolwiek. Potem należało systematycznie przetrząsnąć wszystkie opustoszałe domostwa. Tyle pracy, a tak mało rąk.

Pani również przygotowała Plan B. Plan który zakładał możliwość wydostania się z miasta w przypadku rzeczywistego zagrożenia lub w ostateczności miejsca, w którym można by się zabarykadować. Plany kanałów musiały gdzieś istnieć, podobnie jak informacje o tajnych przejściach. Dwójka ludzi, których aparycja wyglądała w miarę przyjaźnie, a pomiędzy ich uszami znajdował się mózg, a nie sieczka zostało ostatecznie oddelegowanych do tego zadania. Sama Pani zanotowała sobie, aby zapytać o to radnych przy okazji spotkania.

Pani czekała, aż Wincenty zaniesie te wieści i wróci z potwierdzeniem, iż zostały odnotowane, a następnie przebrała się w ubiór do konnej jazdy, który miał tą zaletę, że dało się w nim wygodnie chodzić i udała się do Ratusza, gdzie jak głosiły plotki, coś będzie się działo. Zamierzała też porozmawiać uprzejmie z Bohaterami i zaprosić ich na popołudnie do saloniku, gdzie przy dźwiękach harfy mogliby spokojnie porozmawiać o ich planach i zamiarach. Może mogłaby im pomóc, a przy okazji pomnożyć posiadany majątek. Drugiej części tego planu, nie musieli oczywiście znać.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline