- W tak miejscu bydzie nam się cinszko schować pod podłogą mała - zwróciła się do zasmarkanego dziecka Franciszka - Patrz, tam leżą jakieś worki, usiądziemy a nimi. Powiesz mi w końcu kim są Twoi rodzice, dziecko?
Dziewczynka jednak milczała, z tylko jej znanego powodu nie chciała się przyznać jak miała na imię, ani kim byli jej rodzice. Siedziały obydwie przez dłuższą chwilę w milczeniu. Franciszce zdawało się, że nagłe poruszenie w świątyni uspokoiło się, jednak gdy chciała wyjść zobaczyć co się dzieje, mała nie chciała jej puścić. Na szczęście, z miejsca, w którym siedziała słyszała słowa kapłana dość wyraźnie. |