Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2019, 22:20   #649
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Von Rudger był jeszcze niedawno jeńcem i jedyne co miał przy sobie to rzeczy, które oddali mu Ostatni. Ci zresztą mieli nielichą zagwózdkę - zarówno Porucznik jak i Kadetka zgadzali się co do tego, że Pfeildorf padł z powodu zdrady, ale przerzucali się nawzajem odpowiedzialnością. Oficer dodatkowo groził wszystkim stryczkiem (i obiecywał nagrodę dla tego kto go ocali), a dziewczyna straszyła go swoim ojcem.
Młoda nie wiedziała dlaczego Kristoff miałby otwierać nieprzyjaciołom furtę (wiedziała tylko że to zrobił), a szlachcic nie widział powodu, dla którego miałby cokolwiek mówić Ostatnim, pytał jedynie, komu służą. I traktował to pytanie bardzo poważnie. Profesjonalnie związany nie był w stanie się uwolnić.

Detlef ostrożnie sprawdziwszy bliższe korytarze poczuł się spokojniejszy. Kopalnię najwyraźniej porzucono planowo i to stosunkowo niedawno jak na rachubę krasnoludów, najwyżej wiek temu. Stemple trzymały i będą trzymać przez kolejny wiek. Kilka połamanych kilofów, których nikomu nie chciało się nieść, połamane niewiadomoco, które po sprawdzeniu okazało się być starym stojakiem na kilofy, nieco zaśniedziała lampa olejowa z resztką paliwa, akurat na tyle, by w nocy nie siedzieć po ciemku i nie musieć zużywać pochodni, kilka szczurów uciekających gdy tylko sięgało ich światło... Jak na opuszczoną kopalnię - norma. Normą nie był natomiast zabezpieczony składzik żywności, wody i środków opatrunkowych. Najwyraźniej krasnoludy z osady nie były bezwzględnie przekonane o swojej nietykalności i tym, że wojna przejdzie bokiem.

Wartownicy przy wejściu kulili się pod płaszczami za każdym razem gdy grom przetaczał się po górach a ściana deszczu miotana wiatrem zahaczała o wejście do kopalni, a ci od strony głębszych poziomów nasłuchiwali rozlicznych szumów, gwizdów, chrobotów, pisków i trzasków. Krasnoludy wiedziały że to norma w kopalniach, ale inni nerwowo się rozglądali.

Rankiem rozpogodziło się.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline