Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2019, 00:20   #25
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
- No popatrz, wygania nas. - Powiedziała rozbawiona tabaxi, ale wstała w tym samym czasie. - Ale ma rację, powinnyśmy się zbierać.. a ja wracać spać bo inaczej będziecie musieli mnie przywiązać do tej ganty bym nie spadła. Dziękuję za miło spędzony wieczór.

Zerknęła po wszystkich zebranych i uśmiechnęła się, rozprostowując kości. Następnie skłoniła się lekko i pomachała palcami żegnając się, a ostatnim co zobaczyli był jej długi ogon uciekający przez płachtę namiotu w chłodne objęcia nocy.


-W takim razie do zobaczenia jutro - Rashad pożegnał się z kaplanką skinięciem głowy.

Eladrinka odczekała chwilę póki nie była pewna, że Tabaxi oddaliła się od namiotu, po czym spojrzała na Farshida.
Chcesz do niej iść? – zagadnęła z wymownym uśmiechem na twarzy.
-Pytasz czy chcę za nią iść czy zostawić was samych? Zreszta…
Czarownik dźwignął się do przyklęku na tyle na ile pozwalał mu namiot. Na ramie narzucił swoją pustynną szatę gdyż sam płócienny bezrękawnik mógłby nie wystarczyć i wyszedł w noc rozświetlona wyłącznie gwiazdami i ogniskiem warty. Nabrał pełne płuca chłodnego pustynnego powietrza żałując że nie zabrał ze sobą fajki. Spojrzał w ślad za kocią kapłanką szukając jej w pobliżu namiotu kobiet. Rzucił też spojrzenie w kierunku wartowników bardziej odruchowo sprawdzając czy wszystko w porządku.


Andraste odprowadziła czarownika wzrokiem, po czym przeniosła spojrzenie na Rashada uśmiechając się do niego ciepło.
Chyba zostaliśmy sami…
-Wreszcie chwila spokoju od Farshida… zgodzisz się chyba, że jest nieco irytujący? Mam nadzieję, że nie będę przeszkadzał ci w procesie twórczym - Wojownik odpowiedział uśmiechem, przysuwając się bliżej bardki.

Myślę, że wręcz odwrotnie… raczej mi pomożesz.– powiedziała dziewczyna również przysuwając się bliżej wojownika.
Mam tylko nadzieję, że to ja nie będę przeszkadzać ci w odpoczynku.
-Odpocząć jeszcze zdążymy.. - Chciał dodać “po śmierci”, ale nie chciał psuć nastroju ponuractwem. Zamiast tego objął Andraste i złożył na jej ustach szybki, głodny pocałunek.

Bardka przycisnęła swe ciało mocniej do ciała wojownika zwracając mu równie płomienisty pocałunek i przewracając się razem z nim na jego posłanie by wspólnie oddać się rozkoszy.

Rashad odrzucił na bok niepokojące myśli na temat ilości kochanków elfki, które nasunęły mu się podczas rozmowy. Teraz nic innego nie miało znaczenia oprócz ich splecionych ciał i przyjemności, która pomagała zapomnieć o tych wszystkich troskach. Przebiegło mu przez myśl że powinni uważać żeby nie być zbyt głośno ale z drugiej strony czy miał się czegoś wstydzić? Po chwili już o tym nie myślał iż z namiotu można było usłyszeć jęki i inne odgłosy dość jednoznacznej natury.


 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 21-08-2019 o 00:22.
Lord Melkor jest offline