Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2019, 00:43   #40
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Pani słuchała w skupieniu i nawet w umiarkowany sposób klaskała, gdy burmistrz wygłaszał swoje postanowienia. Wszak burmistrz jest ważną personą i należy go słuchać. Jednocześnie, ponieważ jako prawdziwy NPC trzymała się bardzo słabo czasu i przestrzeni okazało się, że stoi obok Mistrza Tymona, gdy ten wygłaszał swoje słowa niezadowolenia.

- Ojej - powiedziała głosem lekkim jakby przez niezdarność upuściła igłę podczas robótek ręcznych - to teraz jestem zobowiązana donieść burmistrzowi - dodała szeptem.

Całość zakończyła zaś zgrabnym, krótkim i niesłyszalnym dla nikogo poza Mistrzem:
- Spotkanie to gdzie?
Znała Tymona od maleńkości i choć mógł się spodziewać po niej najgorszego, jeśli chodzi o różne ciemne sprawki, mógł się spodziewać, też że ona jest jego, tak jak jego były mury miejskie, klepisko i dół z gównem, który mijał w drodze do cechu.

Refleksji tej nie mogli usłyszeć zaś ani Wincenty, ani Juliusz. Wincenty, równie NPCowaty co Pani rozpłynął się zaraz po słowie "triumpirat" - najwyraźniej było dla niego za trudne i rozbolała go głowa. Juliusz zaś, niesiony podnieceniem tłumu, zamiast siedzieć jak zwykle i liczyć chmury lub dłubać w nosie przeliczył wszystkie nogi na placu, podzielił przez 2,489795918367347, bo z rozpędu dorzucił też psy i koty i dzięki temu ustalił ile osób przyszło posłuchać burmistrza (wliczając niezbyt precyzyjnie czworonogi). Następnie dalej szaleńczo podniecony udał się w kierunku młodego sługi ratusza, którego przewyższał o dwie i pół głowy, a przeważał o 1,259784355342158 centara z całkiem inteligentnym pytaniem:
- Eeeeeeee….. a jak ktoś nie umie czytać? Jak się zapozna? - jego głos był gardłowy, niski, jak głos wygłodzonego ogra, a jednocześnie przy tym niedorzecznie rzeczowy i racjonalny.
Z kącika ust ściekała mu ślina. Najpewniej nie chciał zjeść młodzieńca, ale… on tego nie mógł wiedzieć na pewno.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 21-08-2019 o 00:46.
druidh jest offline