Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2007, 09:51   #7
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
- Zaslon swe przyrodzenie O'Connor bo niemasz tam nic ciekawego co warto by bylo ogladac.

Slowa wypowiedzial mezczyzna, ktory wlasnie ukazal sie na galeri i wolnym krokiem schodzil po schodach w wasza strone.


Lobuzerski usmiech bladzil po jego obliczu gdy spogladal na kobiety zebrane na sali. Dluzej zawiesil wzrok na czarnowlosej, ktora wszelkimi sposobami probowala powstrzymac smiech.

Krotkim skinieniem glowy przywital sie z mezczyznami. Hmmm... Pirat? No coz raczej wszystko na to wskazywalo....

- Nim siegniecie po szpady radzilbym najpierw mnie wysluchac...

Spojzal po tych co bycmoze nieopacznie wyciagneli swa bron i spokojnie odczekal az sie uspokoja. W miedzyczasie podszedl do mlodej dziewczyny, ktora uprzednio spiewala slodkim glosem. Ujal jej brode delikatnie i pocalowal w czolo. Dziewczyna przymknela oczy i przez chwile rozkoszowala sie ta czuloscia... Jednak chwila, jak to chwila trwala krotko. Mezczyzna wypuscil ja i usadowiwszy sie wygodnie na jednym z krzesel przemowil.

- Nazywam sie Lois de Vagborona i jak sie pewnie domyslacie naleze do tej zaszczytnej nacji jaka jest brac piracka.

Chwila ciszy po tych slowach az prosila sie o wtracenie slow negujacych zaszczyt bycia piratem lecz rownie mocno o prosila sie o krew jego szpada. Po chwili ciagnal dalej.

- Baveaux prosil abym wam przekazal jego rozkazy i zabral na statek, a nastepnie umozliwil ich wykonanie. Niekoniecznie mi sie to podoba jednak zloto jakim placi potrafi przekonac kazdego. Oto wiec jestem do waszych uslug.

Przylozyl dlon do husty w dosc szyderczym gescie salutowania i nie zwracajac juz na was szczegolnej uwagi zajal sie czyszczeniem szpady. Wczesniej, jeszcze w trakcie przemowy wyciagnal zza koszuli pergamin i polozyl go na stole przesunawszy w wasza strone.



List:

Do czlonkow zakonu Rozy i Krzyza.

Ja nizej podpisany Aristide Baveaux zobowiazuje was nimniejszym do odzyskania skradzionego nam w ostatnim czasie artefaktu syrowskiego pochodzenia. Przedmiot ten ma niezwykle znaczenie dla wszystkich z nas. Z naszych najnowszych wiadomosci wynika iz znajduje sie on obecnie w drodze do Castille. Zlodziej podrozuje droga morska i ma nad wami przewage czterech dni. Jego statek nosi nazwe Skrzydlata Milosc. Oddaje wam do pomocy Luisa, ktory juz nieraz dopomogl naszemu zgromadzeniu. Bedzie wam sluzyl rada i doswiadczeniem. Ruszajcie i dogoncie tego kto osmielil sie zniewazyc nas wszystkich.


Baveaux


Artefakt:



Zlodziej:


Biskup Miguel Alonzo Rodrigo
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]

Ostatnio edytowane przez Midnight : 31-07-2007 o 12:03.
Midnight jest offline