- Uważajcie na ten kamień, to czysty Dhar! Nie dotykajcie go jeżeli nie chcecie być jak on! - krzyknął elf celując w mutanta. Wypuścił powietrze i wypuścił strzałę.
Cel był daleko, kołaczące nerwy ze względu na obecność śmiertelnie niebezpiecznego spaczenia sprawiły że Tharnothowi drgnęła ręka i strzała zamiast trafić mutanta między oczy wbiła się w jego lewą nogę.
Uwe przedzierając się przez zwały gruzu na zakrystii wyszedł wreszcie do głównego pomieszczenia, gdzie dostrzegł strzelca za ołtarzem z rusznicą i zielonym świecącym kamieniem w drugiej ręce. Odruchowo schował się za kolumną i mocnej złapał łuk sięgając po kolejną strzałę.
~"Co ten elf tam tak krzyczy?" - Edgard zastanawiał się jednocześnie próbując wydmuchać z nosa kurz, którym się zatchnął po zawaleniu się dachu. W oczy na szczęście nic nie naleciało. No i na głowę też nie spadło - będzie żył.
Widząc, że łucznik wszedł w tumany kurzu podążył za nim. Minęli dwa pomieszczenia by dostać się do głównej nawy świątyni.
Widząc, że Uwe przycupnął za filarem, Edgard sam przylgnął do futryny drzwi cofając się z powrotem do pokoiku i wyglądając zza ramienia mężczyzny
- Pssst. Co jest w tych beczkach, bo nie widzę? Wino mszalne?
Uwe nie odzywał się. Mutant z jakimś diabelskim kamieniem w ręce, oświetlony magicznym, zielonym blaskiem nie zauważył go na razie i łowca miał nadzieję, że tak pozostanie dalej. Dwie pełne beczki z prochem mogły doprowadzić do zawalenia się świątyni na ich głowy.
Bardin na widok mutanta rzucił się biegiem w jego stronę.
Siegfried widząc ruszającego Bardina przymierzył się do wskoczenia do środka przez okno. Szkło z wybitego okna boleśnie poraniło rękę i rozdarło rękaw koszuli. Zaklął szpetnie i ruszył chyłkiem w stronę strzelca trzymając kurs wzdłuż ściany.
Wychodząc zza ołtarza mutant wziął na cel szarżującego na niego z okrzykiem krasnoluda, mamrocząc do trzymanego w lewej ręce zielonego kamienia nacisnął spust, lecz broń nie wypaliła.
Mutant wydał z siebie wściekły wrzask co zbiegło się w czasie z falą energii, która wydobyła się z trzymanego kamienia. Ciało pod wpływem nieznanej mocy zaczęło się zmieniać na oczach walczących, teraz rozciągnięte i obleczone w plugawe pióra przelało się przez ołtarz całkowicie go druzgocząc.
Z przerośniętego dzioba wydobył się przeraźliwy wrzask, który zmroził wszystkim krew w żyłach, a spojrzenia tysięcy oczu nie dało się znieść na zdrowy umysł.
__________________ "Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków. |