- Bardzo ładne są te topory. Zaczynam już wykuwać miecz, ściemnia się. - po tych słowach Rasklanis wziął ze skrzyneczki bryłę kruszcu i chwycił w szczypce. Wsadził do paleniska i poczekał, aż rozgrzeje się do czerwoności. Następnie chwycił za młot i nadał mu właściwy kształt w kilkunastu precyzyjnych uderzeniach.
- Co ma być wyryte na twym mieczu? - zapytał Drackera...
********
Wysłuchawszy jego życzenia wziął dłutko i na mieczu powoli zaczął pojawiać się upragniony wzór. Gdy skończył wsadził miecz do wiadra z wodą i zahartował go. Podszedł do kamienia szlifierskiego i zaostrzył miecz tak jak poprzednio. - Czy o to ci chodziło Drackerze? - spytał oceniając jakość miecza. Wykonywał go teraz z pamięci, ponieważ zawsze gdy coś wykuwał pierwszy raz zapamiętywał jak ma wyglądać jego dzieło, więc nie potrzebował już szkicu. Wziął jednak skrawek papieru i porównał oba twory. |