Eupatryd przysłuchiwał się rozmowom nomadów próbując wyłapać najważniejsze informacje. - Urodził im się pierworodny. Nasza obecność podnosi rangę tego wydarzenia. - odezwał się do Cartha. - Przemówię ze starszyzną, sprezentuję im cokolwiek i ruszajmy. Słońce jeszcze nie jest tak wysoko, żebyśmy marnowali czas na posiadówkę.
Skinął do jednego z niewolników, którzy mu towarzyszyli i wyszeptał polecenie. - Vantragu, choć, dołącz do nas - zagadną stojącego za nim strażnika. - Nie stój tam niczym mój własny cień. - uśmiechnął się. |