25-08-2019, 11:14
|
#81 |
| Anabell zaklęła pod nosem nie dostrzegając undine. Utopić się na pewno nie utopi, ale mógł być ciężko ranny. Słowa Lanteri po raz pierwszy ją poirytowały.
- Zabicie syreny dałoby ten sam efekt gdyby nam nie szło pani kapitan! – zauważyła pospiesznie ściągając buty. Coś powiedziała do małpki i ta zniknęła pod pokładem. Bardka wskoczyła do wody. Kilka chwil później z otworu na armatę wypadła buteleczka podana przez małą owłosioną łapkę. Chowaniec nie próbował podążyć za swoją panią w niebezpieczną toń jeśli nie musiał.
Anabell uzbrojona w buteleczkę, perłę w swojej kieszeni oraz jedną z lin które jeszcze pływały w wodzie zanurkowała. Oby mężczyzna nie był zbyt głęboko, bo w ciemnościach na pewno go nie znajdzie.
|
| |