Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2019, 13:25   #351
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację



Prasert rozstawił szeroko ręce.
- Przytul się do brata, siostro - powiedział. - Czy to dzieło chirurga jest sprawne? Mężczyzna może z niego korzystać?
Ciekawiło go… a zaraz nie ciekawiło, z czego było w takim razie stworzone.
Sunan przysunęła się do niego i przytuliła, kładąc na nim. Kiedy tylko jej skóra zetknęła się z jego, Prasert odczuł skok energii. Ona też, bo aż przeszedł ją dreszcz i mruknęła.
- Może. Jest sprawne… No ale dzieci mieć nie będę - powiedziała trochę smutno.
- Jako kobieta może nie, jednak wciąż możesz jako mężczyzna - przypomniał. - A pod koniec dnia dziecko to dziecko.
- Może, ale niespecjalnie czuję się mężczyzną. Już nie - powiedziała spokojnie.
- Nikt nie każe ci czuć się mężczyzną. Wystarczy, że spuścisz się w kobiecie. Możesz o tym pomyśleć jak o lesbijskim akcie ze strap-onem nowej generacji.
“Czy może raczej starej”, dodał w myślach.
Ścisnął pośladek Sunan. Następnie położył dłoń na drugi.
- A jak najbardziej lubisz, żeby brał cię mężczyzna? W który otwór? - zapytał. - Tutaj… - pomasował jej odbyt - ...przynajmniej twoja prostata da ci przyjemność. Czy drugie wejście daje ci jakąś rozkosz poza psychiczną?
- W oba. Jeden i drugi sposób są przyjemne - powiedziała spokojnie, choć to jak Prasert lekko tylko ją potarł sprawiło, że zauważył, jak nieco jej stanął. Nie była jednak wilgotna tak jak to zwykły być kobiety, ale znowu przyszło mu do głowy, że można to było naprawić…
- Chciałabyś, żebym spróbował zmienić twoje ciało? - zapytał.
Uderzył ją w pośladek. Im dłużej tak przytulali się, tym bardziej chciał w nią wejść. Świadomość, że ta osoba była kiedyś jego starszym bratem wydawała się ekstremalnie abstrakcyjna. Niegdyś Prasert czułby pełne obrzydzenie na widok obojniaka, jednak właśnie przeżył podwójną penetrację jako pasyw. Chyba nie miał prawa nikogo w jakikolwiek sposób oceniać. Co więcej, czuł bardziej współczucie względem Sunan.
- A możesz? - zapytała lekko podekscytowanym głosem. Poruszyła się cała, ocierając o niego ciałem jak kotka. Zdawało się, że elektryczne napięcie, które między nimi skakało działało tak na nią, jak i na niego. Tymczasem z łazienki wyszedł Suttirat. Był po prysznicu. Spojrzał na łóżko i przechylił głowę.
- Jednak przyszedłeś - powiedział jakby z ulgą.
- Jestem tutaj dla was - Prasert odpowiedział.
Następnie spojrzał na gęste, czarne owłosienie łonowe przyjaciela. Jego penis wcale nie był aż tak mały, jak wcześniej żartował. Ogromnych rozmiarów też nie posiadał, jednak to nie liczyło się dla Privata. Choć ciekawiło go, jak duży był w erekcji.
- Kto wie? Możliwe, że mogę - odpowiedział Sunan. - Jednak najpierw musisz wziąć młodszego brata do ust, jeśli chcesz się przekonać.
Następnie spojrzał na Waruna.
- Podejdź do mnie, przyjacielu.
Sunan uśmiechnęła się do niego pięknie i podniosła, przesuwając, by usiąść między udami Praserta. Tymczasem Warun podszedł wedle polecenia Privata i wszedł na łóżko. Ręcznik, którym wczesniej się wycierał, rzucił na podłogę.
- Tak, przyjacielu? - zapytał. Tymczasem Sunan zaczęła masować uda Praserta. Jakby chcąc go przygotować i rozluźnić.
- Chyba czas przenieść naszą przyjaźń na kolejny poziom - powiedział Privat. - Podejdź tutaj bliżej, chcę cię skosztować. Może to ośmieli moją siostrę - uśmiechnął się do Sunan, na którą już czekała erekcja Praserta.
Z tego, co rozumiał, musiał dać im oboje spróbować jego nasienie, a także dojść w nich. Zarówno pierwszą rzecz, jak i drugą dało się zrobić.
Sunan już bez ociągania pochyliła się i zaczęła dłonią masować jądra Praserta, kiedy jej usta zamknęły się na czubku jego penisa. Ssała i drażniła go językiem, z ogromnym wyczuciem i umiejętnością. Pobudziło go to jeszcze bardziej. Tymczasem Suttirat uśmiechnął się i przysunął jeszcze bliżej Praserta.
- A której części mnie chcesz skosztować? - zapytał mrucząc do niego pogodnie.
- Chcę sprawdzić, czy jestem w stanie powiększyć tę drobną rzecz, którą nazywasz penisem - odpowiedział Privat. - Kto wie, może jednak zrobi się sztywna, jak zacznę ją ssać? Choć zdaje mi się, że dla takiego starego impotenta jak ty to jednak sprawa beznadziejna. Co nie znaczy, że nie chcę spróbować…
Następnie spojrzał na Sunan.
- Bardzo dobrze, siostro - powiedział. - Mam nadzieję, że nie wystawisz mi zbyt dużego rachunku po wszystkim. Choć… - jęknął, kiedy język Sunan owinął się wokół jego żołędzi. - Choć pewnie zasługujesz na napiwek.
Warun parsknął. Przesunął się siadając tak, by Prasert zobaczył, że jego męskość była w połowicznej erekcji. Przesunął się jednak zaraz dalej, przeszedł okrakiem nad brzuchem Privata i teraz klęczał po jego jednej i drugiej stronie. Tak, że Prasert miał jego krocze na wysokości twarzy. Doskonały dostęp do jego męskości.
Tymczasem Sunan nie rozpraszała się ssała, do czego za chwilę doszły ruchy głowy. Zdecydowanie miała wprawę i zamierzała całą paletę swoich umiejętności zaprezentować bratu.
Prasert lubił to, co robiła i wystawił biodra tak, żeby miała do nich pełen dostęp. Stymulowała go bardzo wprawnie i Privat nigdy wcześniej nie przeżył czegoś takiego. Sam nachylił się… po czym dotknął jąder Suttirata koniuszkiem języka. Następnie delikatnie wziął je do ust i ssał, spoglądając na Waruna, który z kolei patrzył na niego z góry. Masował językiem jego jądra. W międzyczasie penis przyjaciela był już kompletnie sztywny. Privat puścił jądra i uśmiechnął się z penisem Suttirata na twarzy.
- Mam nadzieję, że lubisz zęby - zażartował.
Lepiej wsparł się na rękach i wziął Waruna do ust. Ssał jego żołądź, wbrew własnym słowom dbając o to, żeby Suttirat odczuwał jedynie przyjemność. Następnie wziął go całego do ust. To było takie dziwne i obce, czuł męską sztywność w przełyku. Prasert jęknął cicho z powodu rozkoszy, jaką dawała mu Sunan, po czym zaczął poruszać głową, lepiej stymulując Waruna. Ssał i lizał go z każdą chwilą coraz łapczywiej.
Sunan była równie zagorzała w tym co robiła, zdawało się, że chciała sprawić mu jak najwięcej rozkoszy. Tymczasem Warun musiał aż oprzeć się o ścianę rękami. Sapał ciężko. Prasert czuł, że Suttirat stawał się coraz bardziej sztywny pod wpływem tego co mu serwował ustami.
Privat jeszcze przez jakiś czas obsługiwał przyjaciela, po czym się wycofał.
- Na bok - szepnął, po czym podźwignął się na kolana.
Umieścił dłonie na głowie Sunan i zaczął ją odpowiednio naprowadzać. Był już tak blisko orgazmu…
- Warun, pomóż swojej dziewczynie - rzekł. - Chcę, żebyście oboje się mnie napili - powiedział.
Suttirat nie kłócił się. Zdawał się chętny, by odwdzięczyć przyjacielowi. Przeniósł się obok Sunan i umieścił obok. Zaraz zaczęli dzielić się męskością Praserta. Zdawało się, że byli bardzo chętni, by wreszcie dla nich doszedł.
- Ssij, właśnie tak… - szepnął Privat, spoglądając na Waruna próbującego jego męskości.
Dzisiejszy dzień zdawał się taki nieprawdopodobny. Prasert nie zdziwiłby się, gdyby zaraz się obudził. Również był pod wrażeniem tego, ile energii seksualnej w sobie posiadał. Uprawiał seks od wielu godzin i nic nie wskazywało na to, żeby za chwilę miał przestać. Jęknął, kiedy Warun wziął go całego. Privat przytrzymał i docisnął głowę Suttirata do swojego krocza i spuścił się po tylnej ścianie jego gardła. Strumień jego spermy zasilał przyjaciela, kiedy Prasert odepchnął jego głowę i przesunął swoją męskość w stronę Sunan.
- Otwórz usta - poprosił, kiedy niebieskie nasienie marnowało się na jej twarzy.
Sunan nie kazała mu jednak czekać, zaraz wzięła jego penis do ust i napiła się, póki nie przestał cieknąć. Warun oblizał usta i usiadł. Zdawał się lekko otumaniony. Prasert miał wrażenie, że nie dzieje się z nim jednak nic złego, że to dobry efekt.
Tymczasem jego siostra aż jęknęła kiedy skończyła. Cofnęła głowę i otarła usta. Zdawała się bardziej podniecona i jakby chętna. Zaraz zaczeła sapać i otarła policzek z potu.
- Ciepło mi… coraz cieplej… - powiedziała tylko, ale jej dłoń powędrowała między jej uda, tak jakby czuła jakiś dyskomfort.
Prasert odpadł z powrotem na plecy. Wyprostował się i oddychał głośno przez usta.
- Wy dwoje… pokażcie mi swoje pośladki - mruknął. - Będziecie mnie ujeżdżać na zmianę. Jakiś sprzeciw? - zapytał.
Potrzebował minuty, żeby się zregenerować. Całe jego ciało było przepełnione energią oraz dziwną gorączką. Był dzisiaj zadowalany przez tak wiele osób. Żaden normalny człowiek nie byłby w stanie wytrzymać tego tempa, jednak on nie był zwyczajny. Ciężko mu było uwierzyć, uprawiał tego dnia seks z jedną kobietą, trzema mężczyznami i jedną hybrydą. I dzień wcale się nie kończył.
Żadne z nich nie miało jednak nic do dodania. Zdawali się zadowoleni, że będą mogli go ujeżdżać. Przekręcili się oboje i czekali, kogo sobie pierwszego Prasert na sobie zażyczy. Sunan zdawała się lekko drżeć, Prasert miał jednak przeczucie, że będzie musiał nad nią trochę mocniej popracować, żeby wszystko poszło pomyślnie. Dlatego potrzebował więcej energii, a tę zapewni sobie od kolejnego ogara… Miał go na wyciągnięcie ręki, musiał go nim tylko uczynić.
- Sunan, będziesz druga - zadecydował. - Możesz się położyć obok - powiedział.
Wnet jego męskość znowu była sztywna. Widok niezwykle umięśnionych pośladków Waruna i jego siostry rozbudził go po raz kolejny.
- Warun, obróć się do mnie przodem i nadziej się na mnie. To dobre miejsce dla ciebie, przyjacielu - rzekł. - Choć może powinienem nazwać cię psem. Chcesz być jednym z nich, prawda? Moich silnych ogarów… - zamruczał. - Silnych, ale w łóżku bardzo słodkich.
Suttirat obrócił się tak jak zasugerował mu Prasert. Ewidentnie szykował się, by na niego nabić.
- Ale w ringu i tak cię składam - powiedział, co było przejawem, że świadomość Waruna całkowicie nie została wybita przez podniecenie wywołane pasją mocy Phecdy. Sunan ułożyła się obok, zapewne chcąc obserwować ich akt.
- Tutaj też jesteś w stanie dać wyraz swojej kondycji, psie - rzekł Prasert.
Czuł się coraz bardziej podniecony. Nazywanie w ten sposób czempiona Muay Thai dawało mu dziwną satysfakcję. Świadomość, że przed chwilą spuścił się w jego ustach, a on ochoczo wychłeptał jego spermę była kompletnie nie z tej ziemi. Jednak najbardziej zniewalała go świadomość, że za chwilę Warun będzie ujeżdżać go, jak gdyby jego życie od tego zależało. Prasert spojrzał na jego erekcję. Podobała mu się.
- Nie spuścisz się, póki ci na to nie pozwolę - rzekł. - Wpierw musisz postarać się, żeby było mi dobrze, ogarze.
Oczy Waruna zajarzyły się nieco bardziej intensywnie. Kiwnął tylko głową, po czym sam zaczął się przygotowywać na Praserta. Splunął na swoją dłoń, a następnie zaczął się stymulować palcami, tylko po to, by niespełna pięć minut później już usiąść na Privacie, biorąc go w siebie całego. Był ciasny i gorący. Ewidentnie nie robił tego zbyt często o ile w ogóle kiedykolwiek. Zaczął sapać, próbując się przyzwyczaić, poruszył się i z każdym kolejnym uniesieniem i opuszczeniem, skrzywienie bólu schodziło z jego twarzy, tak jakby przyzwyczajał się, bo zapewne nasienie Praserta robiło swoje. Warun Suttirat ujeżdżał Praserta… I najwyraźniej zamierzał być jego trzecim ogarem.
- Wybaczysz mi, że pożyczyłem sobie twojego chłopaka, prawda? - Prasert zapytał Sunan. - Piękny widok, Warunie.
- Nie gniewam się, też uważam, że wyglądacie wspaniale - oznajmiła Sunan z uśmiechem.
Rzeczywiście, Suttirat pięknie prezentował się nago. Klatka piersiowa, wyrzeźbiony brzuch, pośladki i uda… A także wycelowana w niego erekcja. Warun poruszał się coraz szybszym tempem, choć wciąż pozostawał dość ciasny. A to dodatkowo stymulowało Praserta. Czuł jego wnętrze i starał je sobie zapamiętać. Sama myśl, że mógłby porównać go do wnętrza Hana lub Alexieia zdawała się obłędna. Wyglądało na to, że tego dnia Prasert miał przerżnąć wszystkich swoich znajomych. Każdego po kolei, niektórych jednocześnie. Privat położył dłonie na udach mężczyzny, które intensywnie pracowały. Potem jednak odgiął się do tyłu i wyprężył.
- Sunan… - szepnął i wyciągnął dłoń w stronę swojej siostry, chcąc nakierować jej głowę na swoje sutki. - Ssij i całuj - poprosił.
Sunan kiwnęła głową. Odgarnęła swoje długie, czarne włosy na bok i zaczęła, wedle zalecenia drażnić ustami sutki Praserta. To trochę utrudniało Privatowi oglądanie pracy bioder Waruna na jego męskości, ale co z tego, skoro doznania pogłębiły się. Czuł jak energia przepływała z Suttirata prosto do jego ciała. Z takim potrójnym ładunkiem mógł zdziałać cuda, a właśnie takie czynić zamierzał, musiał jednak najpierw skończyć ze swym ogarem do samego końca, by móc w pełni skupić się na swej siostrze, potrzebowała bowiem więcej uwagi Phecdy.
Prasertowi było bardzo dobrze z Warunem. Może dlatego, bo znał go bardzo długo. Han i Alexiei również byli świetni, jednak nie łączyło Privata z nimi aż tyle. To na swój sposób podniecało, jednak mimo wszystko Suttirat odpowiadał mu najbardziej. Minęło kilka minut i Privat czuł się naprawdę dopieszczony.
- Dobrze, Sunan, na bok. Dziękuję - powiedział. - Warun, połóż się na brzuchu - zerknął na ujeżdżającego go przyjaciela.
Suttirat sapnął, ale posłusznie zwolnił, zatrzymał, po czym tak jak Prasert mu polecił, ułożył się na brzuchu. I czekał, co Privat zamierzał teraz uczynić. Energia w ciele Praserta pulsowała i zdecydowanie chciała znaleźć się blisko duszy Gwiazdy w ciele Privata. Miał energię i zamierzał ją wykorzystać, by uczynić jeszcze jednego ogara, dzięki temu, będzie miał trzy źródła energii, a nie tylko dwa. Przywykł do posiadania większej ilości, ale powoli, drobnymi kroczkami...
Privat schylił się i zaczął penetrować Waruna dwoma palcami. To nie było zbyt trudne, jako że Warun już zdążył się przyzwyczaić do jego penisa. Pośladki mężczyzny były twarde niczym skała. Prasert czuł się okropnie podniecony. Wsunął trzeci palec i bardzo szybko poruszał ręką. Drugą natomiast dał mu głośnego klapsa.
- Co się mówi, przyjacielu? - Privat zapytał, nie przestając penetrować go dłonią.
Warun przyjmował jego palce cierpliwie, sapiąc cicho.
- Proszę, dziękuję, przepraszam… Zależy co chcesz usłyszeć Prasercie - odpowiedział mu Suttirat, najwyraźniej niepewny czego oczekuje Privat. Sapał i chyba miał ochotę na orgazm. Jednak musiał czekać. Prasert za to wyczuwał, że energia w ciele Waruna kończyła się, wyciągnięta przez Gwiazdę, najwyraźniej powoli nadchodził czas…
- Hmm… nie mów już nic - odpowiedział Privat.
Wszedł w Waruna. Poruszał biodrami, biorąc go ochoczo i łapczywie. Westchnął głęboko. Pchnął trzy razy mocniej i wnet doszedł. Opadł całkowicie na Suttirata, pompując w niego nieskończone ilości nasienia, które brały się w jego ciele nie wiadomo skąd. Prasert odpoczywał przez kilka długich sekund, po czym wyszedł z Waruna.

Wsunął w niego palce i zaczął rozsmarowywać na jego ciele niebieskie ślady. Wiedział dokładnie jak to robić. Te wzory wydawały mu się oczywiste, naturalne i bardzo instynktowne. Uwielbiał patrzeć na błyszczący błękit tuż po ukończeniu pracy. Runy, kreski i łuki pięknie ozdabiały ciało. Po chwili jednak wchłonęły się, tak jak w przypadku Alexieia i Hana.
- Jesteś mój - szepnął Prasert.
Warun sapnął i spojrzał na niego.
- Mmmhm - powiedział krótko, po czym spróbował podnieść się do siadu. Ciekło z niego… Nadal jednak miał erekcję, bo w końcu Prasert nie pozwolił mu dojść, a nadeszła na to pora…
Po tym, jak Privat doszedł, kompletnie zapomniał o erekcji Suttirata. Może dlatego, bo musiał zająć się jeszcze Sunan. Właśnie uświadomił sobie, że czuł się jak kurwa z naprawdę napiętym harmonogramem.
- Chcesz, żebym ci z tym jakoś pomógł? - Prasert uświadomił sobie, że nie potrafi przestać się droczyć. Uśmiechnął się lekko do Waruna i złapał go za penisa, powoli masturbując go.
Warun sapnął i aż jęknął. Ewidentnie miał ochotę na to, co Prasert właśnie robił. Rozszerzył nieco uda, chcąc dać mu lepszy dostęp.
- Tak, proszę - powiedział rozniecony. Ewidentnie pragnął bycia tak masturbowanym. Privat odniósł wrażenie, że bardzo niewiele mu będzie trzeba, by doszedł, ale przecież nie dostał pozwolenia…
- Jak chcesz, to możesz dojść - powiedział. - To dziwnie brzmi - mruknął pod nosem bardziej do siebie.
Nachylił się i jeszcze raz wziął go do ust. Nie miał tak dużego doświadczenia jak Sunan, jednak bez wątpienia Warun i tak nie powinien narzekać. Trochę już bolały go mięśnie karku oraz szyi po całym dniu, ale nie przestawał ssać. Czekał, aż Suttirat dojdzie.
 
Ombrose jest offline