Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2019, 13:29   #352
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
To nastąpiło błyskawicznie, gdy tylko wziął go do ust po wydaniu pozwolenia. Suttirat tylko na to czekał. Jęknął usatysfakcjonowany. Prasert wyczuł, że dostał pełny zakres energii od swego ogara. Mógł mu pozwolić na zasłużony odpoczynek, podobnie jak Guirenowi i Woronowowi. Obaj spali teraz mocnym snem, a Warun wyglądał tak jakby był w niebie i potrzebował teraz również jedynie takiej drzemki, by odpowiednio przyjąć swą nową funkcję. Prasert czuł ogromne wewnętrzne zadowolenie. Tymczasem Sunan zdawała się dyszeć cicho, jakby się hamowała, żeby nie hałasować.
Privat czuł się niezręcznie, bo nie wiedział, co zrobić ze spermą Suttirata w ustach. Wcale nie smakowała obłędnie, więc instynktownie chciał ją wypluć. Z drugiej jednak strony myśl o połknięciu wydała mu się podniecająca. Właśnie to uczynił. Uznał, że nie pogardziłby szklanką wody do przepłukania ust, jednak nie potrzebował jej bezwzględnie.
- Chcesz coś powiedzieć? - Prasert zapytał Sunan.
Jego siostra mruknęła przeciągle.
- Dziwnie mi… Gorąco. Nie wiem czemu - powiedziała i spróbowała się podnieść do pozycji siedzącej. Prasert zauważył, że jej erekcja wyglądała wręcz boleśnie, ale to co zwróciło jego uwagę, to fakt, że jej sutki były lekko nabrzmiałe. Potrzebował popracować nad nią, dokładnie, ale widocznie picie jego nasienia tak mocno naładowanego energią już wykonało część pracy. Może nawet była mokra?
- Hmm… - mruknął pod nosem. - Dwóch przystojnych facetów pieprzy się obok ciebie i zastanawiasz się, czemu może być ci gorąco? To brzmi głupio. Na szczęście dzisiaj mam dzień dobroci dla wszystkich wokół - uśmiechnął się i przybliżył. - Także dla ciebie.
Przyssał się do jej piersi. Najpierw do jednej, potem do drugiej.
- Staną się jeszcze większe, bardziej nabrzmiałe. Pojawią i rozbudują się w nich gruczoły, które będą wydzielały mleko wtedy, kiedy przyjdzie na to potrzeba - mówił powolnym, hipnotycznym głosem.
Następnie obniżył się w stronę podbrzusza Sunan. Tutaj miał dużo więcej roboty. Wpierw chwycił penisa w pełnej erekcji. Delikatnie przesunął po nim palcami.
- Z każdym dniem i godziną będzie coraz mniejszy, aż skurczy się do rozmiaru pojedynczego, ale bardzo dobrze unerwionego punktu - mruknął. - I znajdzie się w tym właśnie miejscu - dotknął fragmentu ciała nieco powyżej sztucznie utworzonej pochwy. Następnie chwycił jądra Sunan. - Powędrujecie wgłąb ciała, zmieniając się w jajniki. Pełne dojrzewających prawidłowo komórek jajowych, które będą wydalane do jajowodów utworzonych z nasieniowodów - rzekł.
Czuł się coraz bardziej zmęczony. Miał wrażenie, że był rzeźbiarzem lub jakimś innym mozolnym artystą. Wsunął palce wgłąb nowego otworu Sunan.
- Pojawią się tutaj odpowiednie gruczoły kobiece. Poza tym nabłonek zacznie odpowiadać temu znajdującemu się w pochwie. Sam koniec poszerzy się w trójkątną jamę, która będzie reagować na hormony wydzielane w odpowiednim cyklu stąd - drugą ręką dotknął głowy Sunan, przekształcając jej przysadkę mózgową oraz podwzgórze. Nie potrafiłby nazwać tych struktur, jednak umiał na nie wpłynąć. - Jama będzie połączona z jajowodami i będzie w stanie przyjąć ludzki zarodek. Opiekować się nim przez dziewięć miesięcy, po czym wydać na świat w zdrowym, bezpiecznym porodzie. Ach, i co miesiąc będzie dostarczać ci dużo bólu i krwi - uśmiechnął się do Sunan.
“Ty chcesz być kobietą, nie ja”, pomyślał.
- O czymś zapomniałem? - zastanowił się. - Hmm…
Złapał całe krocze Sunan.
- Na zewnątrz pochwy wykształcą się wargi sromowe większe i mniejsze. Wyglądające kompletnie prawidłowo i zachowujące się tak, jak u każdej kobiety.
Następnie Prasert zaczął się masturbować, chcąc wywołać kolejną erekcję. Było mu naprawdę słabo, nawet pomimo Imago.
- Teraz trzeba jeszcze dać ci energię do metamorfozy - mruknął, po czym wszedł w nią.
Otworem, który wkrótce miał zmienić się w kobiecy narząd.
Sunan sapnęła. Słuchała uważnie jego kolejnych słów i zdawała się być nimi zaklęta. Kiedy skończył i wszedł w nią, cicho pojękiwała, jakby jego pchnięcia rzeczywiście dawały jej taką przyjemność jak powinny. Wyglądało na to, że potrzebował całej zgromadzonej energii do takiej przemiany, ale miał jej dość i chyba Phecda również po tym akcie będzie już usatysfakcjonowany, Prasert miał bowiem wrażenie, że to będzie limit.
“Do czego to doszło?”, pomyślał. Czerpał przyjemność z kolejnego ciała. Dzisiaj już piątego. To było jego starsze rodzeństwo. Pieprzył je szybko i zachłannie, jakby był naprawdę wyposzczony. Złapał jej pierś i zaczął ugniatać. Czuł rozkosz, jednak poruszał się tak gwałtownie nie tylko dlatego, bo chciał… Również musiał, żeby rytuał się wypełnił. Gdyby robił to powoli i niechętnie, Sunan zmieniałaby się w kobietę powoli i niechętnie. Dlatego docisnął ją swoim ciałem do materaca, poruszając zwierzęco biodrami w wydrążonej dziurze, która wkrótce zmieni się w prawdziwą waginę. Czy naprawdę był w stanie uczynić taki cud? Wydawało mu się… że tak. Był pewny, że tak.
- Jak się czujesz? - zapytał ją.
- Dobrze, cudownie! - powiedziała Sunan i ewidentnie była na skraju wytrzymałości. Prasert również czuł, że wkrótce dojdzie. Pozostanie mu narysować runy i wszystko będzie gotowe. Będzie mógł wrócić do Niny i Nagi i położyć się na zasłużony wypoczynek.
Nie mógł uwierzyć, że wszystko to było po to, żeby Sunan mogła zmienić swoją płeć na dobre. Nie powinien narzekać i nie narzekał, że dorobił się takiej ilości satysfakcjonujących partnerów seksualnych. Jednak puenta całego dnia go powaliła z nóg. Choć w sumie już wcześniej leżał z kutasem wetkniętym w siostrę, więc nic za bardzo się nie zmieniło.
- Cudownie… - powtórzył Prasert, dziwiąc się jej entuzjazmowi.
W sumie jednak nie był taki zaskakujący. Nastrój Privata pogarszał się, bo oddawał energię. Sunan musiała ją odczuwać, gdyż ją przyjmowała. Zamknął oczy i brał ją mocno. Tym razem potrzebował nieco więcej czasu, żeby dojść. To już był który z kolei jego orgazm dzisiaj? Nie potrafił zliczyć, czy było ich kilkanaście, czy też kilkadziesiąt.
- Och… - szepnął, przyspieszając na sam koniec. Jęknął raz jeszcze i doszedł obficie w Sunan.
Ona również doszła, ale tak miało być. Prasert czuł zmęczenie i wiedział, że Imago utrzymuje się tylko na ostatnią część rytuału. Kiedy narysował symbole na ciele siostry, po tym jak z niej wyszedł, musiał zdecydować, czy ma dość siły, by ruszyć się z tej sypialni i udać do siebie, czy też zostać tu i paść, odpadając w sen.

- Hmm… o… och….
Ujrzał, że ze śladów run na ciele Sunan nagle zaczęła sączyć się gęsta substancja. Zupełnie tak, jak gdyby te znaki utworzył nożem i wydobywała się na zewnątrz krew. Tyle że błękitna i gęsta. Wnet przykryła całe ciało jego siostry i zaczęła się zaklepiać. Wkrótce kobieta zniknęła pod niebieskim kokonem. Jak gdyby była gąsienicą, która miała wkrótce zmienić się w pięknego motyla.
- To… to piękne… - szepnął, patrząc na twardą, brokatową, błyszczącą skorupę. - I straszne. Cuda Praserta Privata. Wyuzdanie Praserta Privata. Zmęczenie…. Praserta Privata - ziewnął.
Ruszył w stronę wyjścia z drzwi. Miał nadzieję zasnąć u boku Niny, zanim Imago zupełnie rozproszy się.
Dotarł do pokoju numer pięćdziesiąt trzy. Nina nadal smacznie spała. Jej brzuch wrócił już do normy, jedyne co pozostało powiększone to piersi, ale to zapewne dlatego, że dzięki nim wykarmiała ich smocze dziecko. To w międzyczasie przemieściło się wyżej na poduszki i zagrzebało tuż nad głową Niny, gdzie było ciepło i bezpiecznie. Kobieta spała całkowicie naga. Mógł się na nią chwilę napatrzeć, nim zmęczenie zmiotło go. Musiał iść spać. Poczuł zadowolenie i satysfakcję, a potem Imago wygasło i dosłownie stracił przytomność.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline