Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2019, 22:19   #30
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Cha'klach'cha podszedł (wciąż pozostając w kuckach) do Dalacitusa. Przekrzywiając głowę, tak aby każde z oczu mogło obserwować co innego, zaczął się przyglądać mężczyźnie i czaszce. Przez dłuższy moment żuwaczki bezgłośnie się poruszały.
- Co robisz? Zrobisz? - padło w końcu pytanie.
- Wygląda mi to na słup graniczny, albo totem, być może obłożony pułapkami, albo alarmami mającymi informować o wkroczeniu na ten teren. - odparł Łotr, uważnie badając ziemię przed swoimi stopami. - Chcę sprawdzić czy faktycznie niczego takiego tutaj nie ma, a jeśli tak to to usunąć i wziąć czachę z nami. Wygląda mi na magiczny przedmiot, pewnie da się ją komuś opchnąć za dobre pieniądze. - Dalacitus się wyprostował, nawet wyprostowany nie dorównywał Kreenowi wzrostem - A ty, co tutaj robisz? Czemu prowadzisz karawanę?
- Zlecili mi - padła najprostsza na świecie odpowiedź. Kreen wydawał się bardzo zainteresowany czaszką, ale chyba z zupełnie innych powodów.
- Dom? - zadał kolejne pytanie - Dlaczego to robisz? Dla pieniędzy?
- Tak. Nie. Potrzebowali takiego jak ja. Ja jestem takim jak ja. Mam spokój, pożywienie, metalowe krążki do wymiany. Ty?
- Mam sprawę do załatwienia po drugiej stronie. - wskazał na rozciągający się przed nimi bezkres - Ta trasa będzie szybsza niż dmuchanie dookoła pustyni, ale nie pogardzę za dodatkowym zarobkiem po drodze. Lubię pieniądze. Pozwalają zdobyć wszystko czego człowiek potrzebuje.
Kreen skrzeknął.
- Mam dużo krążków. Na solni są zbędne i ciążą. Wymieńmy się kiedyś. - zaproponował kreen nie precyzując za co dokładnie.
Łotr pokiwał głową.
- Dlatego wielu ze sobą nie wziąłem, ale będę ich potrzebował po drugiej stronie. - potwierdził swoimi słowami rozwagę Kreena - I chętnie się wymienię. Jak już będę miał co.
- Umiejętności twierdzisz, że masz. Pokaż, ja ocenię - dodał na koniec kreen i wstał odsuwając się od filaru dał mężczyźnie działać. Co prawda nie dostali jeszcze pozwolenia, ale kreen i tak uważał, że nie należy odrzucać oferowanej usługi.

Eupatryd przysłuchiwał się rozmowie spokojnie analizując zarówno kamień, jak i otaczających go ludzi.
- Canth, jak myślisz, czy wysłanie twojego konstruktu po kamień jest warte 1/7 tej czaszki? - spytał gdy upewnił się, że Dalacticus skończył konwersować.
- Jak w ogóle policzyłeś opłacalność na siódmą część wartości kamienia? -
- Widzę w naszych “szeregach” sześć osób które mają nieprzeciętne umiejętności. Podzieliłem czaszkę na sześć, po czym uznałem że to mój pierwszy popis, więc wezmę mniej. - odparł krótko Łotr uśmiechając się przy tym szelmowsko - Choć gdybym mógł to wyciąłbym z tych wyliczeń jedną osobę. - dodał po chwili, ale nie wskazał o kogo mogło mu chodzić.
Arystokrata uniósł brew czekając na dalszy ciąg wypowiedzi.
- Niektórzy mają więcej pieniędzy niż potrzebują. A jeśli “nasza” szóstka sobie z tym nie poradzi to przeciętniaki też nic nie zrobią. Więc im się nie należy.
- Więc jeśli Dom sobie poradzi, to nikt z was nie będzie mieć udziału w zyskach, dobrze zrozumiałem?
- Jeśli na coś nie pracuję to nie należy mi się zapłata. - potwierdził słowa Arystokraty - Wbrew pozorom swój honor mam. Czy reszta wyciągnie rączki po pieniądze… - wzruszył ramionami, pozwalając by pytanie pozostało bez odpowiedzi.
Canth prychnął rozbawiony, słuchając "targów", po czym odpowiedział na pytanie arystokraty.
- To byłby bardzo łatwy zarobek. W zasadzie czekam tylko na potwierdzenie, czy można ją bezpiecznie zabrać z postumentu. Jakieś pułapki, aury, cokolwiek? Bo nie wygląda, jakby ktoś po prostu zgubił ją po drodze. A jeśli nieodpowiedni ruch ją zniszczy, albo przenosi jakąś klątwę, to wolę mieć pewność -
- Nie ma tu żadnych aur, a całość przypomina totem mogący dzielić terytorium, lub oznaczać miejsce pochówku. - odpowiedział Eupatryd.
- To zacząco obniża ryzyko. Mogę ci zaoferować dziesiątą część, pod warunkiem, że znajdziesz i rozbroisz pułapki, o ile takowe istnieją oczywiście. -
- Ósmą, a jako gratis dorzucę informację że to raczej nie grobowiec. Brakuje charakterystycznych ozdobników mówiących cokolwiek o życiu zmarłego. No chyba oczywiście że był to ktoś o kim wszyscy chcieli zapomnieć, wtedy jesteśmy w ciemnej dupie. Jeśli to coś postanowi się podnieść.
- O ile pochowali wojownika. -
- Na grobach szarych ludzi też często znajdowały się symbole związane z ich zawodem. Ale faktycznie, najbardziej typowo ozdoby były na grobach silnych i bogatych, ergo wojowników. - Łotr zgodził się ostatecznie z oceną Arystokraty. Wyglądało na to że ta wymiana zdań sprawiała mu przyjemność. - Ósma część?
- Pod warunkiem, że cokolwiek tam jest i to rozbroisz - westchnął arystokrata. - A teraz idź.

Dalacitus wzruszył ramionami i ruszył pewnym, choć rozważnym krokiem w kierunku czaszki. Wyglądało na to że analizował każdy centymetr piasku przed swoimi stopami i każdy milimetr powietrza dzielący go od tajemniczego przedmiotu. Kilka razy przystanął po drodze i dotknął ziemi, ugniatając w wolnej dłoni amulet zwisający z szyi.
 
Zaalaos jest offline