25-08-2019, 22:27
|
#104 |
INNA | Gwendoline uczestniczyła we wszystkich „atrakcjach” festynu. Właściwie to nic jej nie szkodziło brać w nich udziału, a jeśli to miało pomoc zdobyć informacje za które dostaną sporo złotych monet, to czemu nie? Każda praca wymagała wysiłku i nie zawsze był to wysiłek fizyczny.
O ile noszenie kamieni było dla Gwen wiejską, durną tradycją, którą najchętniej by pominęła, o tyle rzucanie do celu było całkiem fajne. Parsknęła nawet krótko gdy Cecil tak żałośnie spudłował, że aż się przykro robiło. Z drugiej strony miała ochotę się popisać i pokazac z najlepszej strony i miała nadzieję, że jej się to uda. - Ja bardzo chętnie, mój ojciec był rewolwerowcem - Gwendoline zgłosiła się z dumą i z taką tez postawą przyjęła pozycje do rzutu. Przygotowała się biorąc spokojny wdech i przymierzając się do rzutu. Musiała dobrze wycelować, nawet nieistotne w które naczynie z kolei, byle tylko trafić. Nie myślała teraz o niczym innym. Przecież gdy jej się to uda to chyba podskoczy z radości. Bo a nuż ktoś ją pochwali i polubi dzięki temu? Była skupiona, pamietała oblicze swojego ojca.
__________________ Discord podany w profilu |
| |