Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2019, 11:27   #64
Balzamoon
 
Balzamoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Balzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputację
Jeremi spojrzał na odchodzącego w stronę lasu Luthera i westchnął ciężko. Wysłali go do miasta na nauki i ogłupiał zupełnie. Nie pamiętał co wuj mu mówił o lesie? Zapomniał co tam czycha na nieostrożnych? Wiedźmiarz uczynił znak odpędzający zły los i wymruczał pośpiesznie czar który miał ochraniać jego siostrzeńca. Więcej w tej chwili nie mógł zrobić.

Wiedzący wszedł do kościoła jak wszyscy, nie wychylał się, nie podchodził do pierwszych ław. Święty płomień nie zgasł, nie nastały ciemności i mróz jak niektórzy we wiosce prorokowali, co to się stanie gdy wiedźmiarz wejdzie do świątyni. Może tylko cienie stały się nieco głębsze i bardziej niespokojne, czasami poruszając się bez powodu? Może na belkach u sufitu pojawiło się kilka szczurów i przyglądało ceremonii? Stał niemal w drzwiach wpatrując się w płomień i słuchając odczytywanego listu. Szlachcic Hubert z Karmanii był jaki był, nie raz nie dwa chłopa co mu z drogi nie zszedł po plecach płazem miecza zdzielił, ale pilnował przy tym żeby ziemie zadbane były i chłopi mu nie umierali z głodu. Otton ulepiony był z innej gliny. Widać było po nim że nigdy na ziemi nie gospodarzył, przemocą się parał i lubił to co robił. Gdy nowy pan powiedział jakie ma plany Jeremi wciągnął głośno powietrze i poczuł jak zimne dreszcze przechodzą mu po plecach. Nie dość że szlachcic był okrutny to jeszcze nie z pełna rozumu. Las Mgieł nie był zwykłym lasem, w jego ostępach ukryli się ci których spośród ludzi przepędził ogień, żelazo i wiara w Stwórcę. Nie lubili oni gdy ktoś wstępował w ich dziedzinę i można się było spodziewać że wyrąb lasu skończy się tragicznie... dla drwali. Nie pomogą czary, odwracanie klątw czy modlitwy. Chyba że uda się przekonać istoty z lasu że chłopi są drwalami nie ze swojej woli i wskaże się prawdziwego winowajcę. Ale o tym nie mógł decydować sam, musiał porozmawiać z innymi. Na takich rozmyślaniach upłynęła mu reszta mszy, a gdy inni kornie chylili głowy na błogosławieństwo on wymknął się z kościoła. Przyglądał się jak odjeżdża orszak prowadzony przez Józefa Starca nazywanego też Zrzędą za jego plecami przez młodszą część społeczności czyli młynarczyków dla przykładu. Widząc że Horst wychodzi z kościoła skinął mu głową i ruszyli razem do domu Grolschów.
- Dwór w ruinie jest, Otton wściekły będzie. Winnych szukać będzie. Mnie i Ulffowi nic nie grozi, bo za daleko żyjem, ale tobie i Arnice może życie uprzykrzyć. Jak masz jakieś dobra z dworu to je wyrzuć, bo ten pan rękę odejmie za to że kto wziął co jego. Przygotuj też najlepsze izby w gospodzie, choćby i swoją własną, bo zjadą z powrotem do wsi, a wściekli bedą jako szerszenie. – powiedział do szwagra.
 
__________________
"Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche

Ostatnio edytowane przez Balzamoon : 26-08-2019 o 11:28. Powód: Justowanie tekstu.
Balzamoon jest offline