Zabawa z kamieniami spodobała się krasnoludowi. Grimm wybrał duży kamulec i z uśmiechem niósł, by w końcu wyrzucić do rzeki. - Ha! - krzyknął, gdy skończył. - Takie zawody to ja rozumiem! Brawo Panie... eee... Brou!Ha, ha!.
Pojawienie się schorowanych państwa Gascoignów zbył wzruszeniem ramion. - Mało to nieszczęść na tym padole, współczuć ludziom trzeba - skwitował krótko.
Podszedł jednak zgodnie z obyczajem khazadów grzecznie się przywitać i wymienić zdawkowe uwagi.
Z chęcią podjął się zabawy w rzucanie w garnki. - Dziękuję Ci, Hectorze. Myślałem, że nas nie zaprosisz. Spróbuję, może mi się uda zwyciężyć, ha, ha. |