Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2019, 20:04   #88
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Aza spojrzała na grożącego jej orka z niemałym zdziwieniem. Stawała się coraz bardziej rozczarowana otaczającymi ją ludźmi. Na szybko odpowiedziała mu również szeptem.
- Wiesz, że masz dziwny sposób dziękowania za uratowanie życia? Gdyby nie ja leżałbyś już na dnie z odgryzionym fiutem. Jak dorośniesz do bycia mężczyzną postaw mi dobre wino. - odpowiedziała słodkim tonem.
- Ale jeśli nadal będziesz chciał mnie skrzywdzić to pamiętaj, że kiwnięciem palca sprowadziłam cię do moich stóp. Drugim kiwnięciem przedstawię cię Otchłani. - słodki ton przerodził się w śmiertelnie poważną obietnicę.

Dziewczyna wzdrygnęła się, gdy poczuła dłoń na swoim ramieniu. Zadarła na chwilę zakapturzoną głowę do góry odsłaniając częściowo trupio blady podbródek, usta i policzki. Przez ułamek sekundy światło odbiło się od jej dużych brązowych oczu jak od lustra. Po czym schyliła głowę i oparła się chłodnym policzkiem o dłoń Jamasha na jej ramieniu.
- Taaaa - przytaknęła niewyraźnie koledze. - Jak będzie fikał to go sprowadzimy do parteru. Chociaż mam nadzieję, że to tylko chwilowy ból dupy. Bo wiesz, oba pająki użarły go w dupę! Ahahaha... - jednak Jamash zabrał już rękę i wesoło gawędził z wyprzedzającym go Jasperem. Trzeci mężczyzna, którego uratowała też zachowywał się jakby nic się nie stało.

Niziołka powoli rozejrzała się po marynarzach, których przywlokły jej delfiny i po tych, których zabezpieczyła przed wyskoczeniem sieć jej pająków. Wszyscy byli wpatrzeni tylko w Anabell i Maneę. Spojrzała wściekła na dziewczyny, ostry szpikulec zazdrości i zawiści ukuł jej serce.
- Kurwa - zaklęła cicho- kurwa, kurwa, kurwa... - uderzyła kilka razy malutką pięścią w burtę, a spod jej rękawiczki wysypał się blady pył.

Otuliła się mocniej szatami i zniknęła wszystkim z oczu kryjąc się w najciemniejszych zakamarkach okrętu.
Wszyscy zawsze okazują się tacy sami, po co się stara, po co wciąż próbuje?
Jakie to typowe, gdy tylko nie jest już potrzebna to na powrót nikt jej nie widzi. Nikt oprócz pieprzonego orka.
Powinna wezwać najbardziej plugawe potwory, które rozerwą i spalą doszczętnie ten statek. O, wtedy by ją wszyscy dostrzegli.
Twarze przyjaciół mignęły przez umysł dziewczyny, której łzy poleciały po policzkach. Opadła bezsilnie becząc na podłogę. Co ona tu robi?

Wróciła późno na hamak, nie odzywając się do nikogo zawinęła się w kokon i zasłoniła maską. Ranek również spędziła zamaskowana i naburmuszona zbywając każdego kto chciał zamienić słowo.

 
Ranghar jest offline