Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2019, 16:47   #233
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Kruk, a raczej Morwena odmieniła się będąc na dachu, zagranie mogło by i wydawać się na dosyć nieprzemyślanie, jednak tutaj przez chwilę było jej się znacznie wygodniej skupić na czarze, a i miała na tyle szczęścia, że jej poprzednia sylwetka przyciągnęła kruka, który to nie zdążył zdezorientowany uciec, a moment później stał się częścią stada wylatującego z eteru. Wszęd dało się słyszeć krakanie, na całym placu zaroiło się od kruków, które to z pewnością nie wyglądały normalnie. Ich dzioby połyskiwały, jak gdyby były z metalu, a z ich skrzydeł spływała krew. Zwierzęta zdawało się, jak gdyby tak samo jak i cienie przenikały przez ściany i inne przeszkody. Atakowały wszystko na około bohaterów. Raniły zarówno ludzi jak i cieni, dziobiąc w okolicach głowy. Omijały tylko bohaterów, czasem na nawet, jak gdyby przez nich po prostu przelatując. Zaczął być popłoch.

W tym czasie Oswald prędko zareagował, aby pomóc towarzyszce zejść z dachu. Morwena z lekką obawą zawierzyła Oswaldowi, który to ją zgodnie z obietnicą złapał. Poczuła, że uścisk bohatera był znacznie silniejszy niż mogła by się spodziewać, a i wydawał się lekko wyższy niż bywał. Jednak być może było to tylko wrażenie. Odebrawszy pakunek zaczęła biec w kierunku Randulfa, a ich celem było dostać się do bramy. Na placu panował chaos, walka cieni z krukami, ludzie w gruncie rzeczy uciekali, starając się nie zostać zaatakowanym przez upiorne zwierzęta.

Oswald widział, że kruki nie są tak liczne, aby zabić wszystkich na placu, a przeciwników ciągle przybywało. Był w stanie jeszcze raz spojrzeć na towarzyszy uciekających ku bramie i zrywając szaty poczuł, jak przeszywa go paraliżujący ból, przez który to z jego ust wydobył się krzyk, który to dosłownie w kilku kolejnych momentach przemienił się w skowyt.

Morwena nie widząc co dokładnie się dzieje była niemal zmuszona obrócić się i chociaż przez sekundę zobaczyć co się właśnie wydarzyło. Na placu nie było już Oswalda, obiektywnie patrząc na jego miejscu stała przerośnięta (jak gdyby szara) futrzasta bestia, jednak dla niej obraz ten był znacznie zniekształcony, było to prawdopodobnie przez jej zamiłowanie do zwierząt. Widziała zdumiewającego wilko-człeka. Tak samo jak i kruki, które przywołała, dla niej wyglądały one wspaniale, były to zaiste jej stworzenia.
Randulf który to już był obyty z widokiem, musiał szarpnąć ją za rękę, aby nie została w tyle. Wydawało się, jak gdyby plan się powiódł, dzieliło ich kilka kroków, aby przekroczyć bramę. Oswald atakował każdego kto stawał mu na drodze. Z każdym jego wyciem zdawało mu się, jak gdyby słyszał jego echo. Było coś jeszcze, bohater czuł się świadomy, czuł, że panuje nad wszystkim co robi, nie musiał starać się skupiać na złości do przeciwników, był pewny co chce zrobić, był pewny, że nie skrzywdzi swoich przyjaciół. Rozszarpywał cienie jeden po drugim, było ich wiele i czuł ja te także zadają mu rany swymi ostrymi szponami, jednak jak do tej pory nie było to nic poważnego. Nagle na około zaczęło się dziać coś jeszcze, ludzie cofać się, a nawet przed nim klękać. Okazało się, że kontrola nie była jedyną zmianą. On sam w czasie swoich poczynań zdołał zauważyć, że jego futro nie było czarne jak wcześniej, było, jak gdyby lekko szarawe, widział, że pomiędzy czarną sierścią była też biała.

Niektórzy z klęczących ludzi mówili:
- Ar-Ulryk!!

W tym czasie Ranulf z Morweną przekroczyli bramę miasta. Nie mogli zatrzymywać się, bo byli dalej w strefie niebezpieczeństwa. Zaczęli kierować się w stronę lasu, gdy nagle coś w powietrzu zabłysło a przed nimi pojawił się starzec, zaś u jego boku demon.
- Gdzie tak prędko – zaczął starzec, którego Randulf doskonale pamiętał z wizji, ten sam, za którym od tak dawna podążali. Demona stojącego obok także poznawał, był to ten sam z wizji z kotem (Dar) – Macie szczęście być częścią rytuału, na nic wasze uciekanie, jesteście niczym, jedynie życiodajna krew w waszych żyłach ma tutaj znaczenie. – bohater był w stanie dojrzeć, że wśród zębów starca były dwie pary wydłużonych kłów.
Demon spojrzał na Morwene i jak gdyby lekko zastygł:
- #%$% - były to prawdopodobnie jakieś słowa, jednak żaden z bohaterów nie był w stanie ich zrozumieć, demon przejechał dłonią po ciele i nagle dało się zauważyć staruszkę, którą Morwena doskonale znała, była to Agata. W oczach Morweny pojawiły się niemal łzy. Randulf właśnie tą staruszkę widział w swojej wizji. – Głupie dziewczę, miało zostać w lesie, opłakiwać śmierć swojej matki, a nie wałęsać się po świecie. Tak samo naiwna jak i babka, której formę przejęłam kilka lat temu. Teraz jednak zginiesz tak samo jak ona.

Starzec spojrzał na przemienionego demona, a później na bohaterów:
- Poddajcie się, a zrobimy to szybko! Odłóżcie broń i udajcie się, gdzie powiemy.
Bohaterowie mieli mało czasu na podjęcie decyzji, przeciwnicy stali wyglądając na dosyć pewnych siebie.

Oswald w tym czasie będąc zajętym walką z cieniami od tego mając ambiwalentne uczucia co niektórych ludzi, którzy go nie atakowali, wśród nich był nawet karczmarz. Bohater nie zdążył zauważyć, że na placu pojawił się ktoś jeszcze. Pojawił się, jak gdyby z eteru, był to nekromanta, którego bohaterowie spotkali na samym początku swojej przygody, Nekrus. Oswald poczuł zimno na swoim karku a po chwili poczuł podmuch, który to uderzył nim o stojący przed nim dom.

- Wstawać z kolan śmiecie, obiecaliście posłuszeństwo!
Bohater podnosząc się widział przeciwnika, za nim stojącego Otokara i kilku innych strażników. Powoli, niektórzy z przestraszonych chłopów zaczęli wstawać z kolan. Jeden z kruków chciał zaatakować nekromantę, jednak jeszcze zaczym zdążył dolecieć do niego, ten machnięciem ręki obrócił go w pył.
 

Ostatnio edytowane przez Inferian : 27-08-2019 o 19:52. Powód: błędy, literówki itp
Inferian jest offline