Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2019, 02:26   #114
Tyaestyra
 
Tyaestyra's Avatar
 
Reputacja: 1 Tyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputację
Trixie skupiła się na zjadaniu resztek szlachciurskiego śniadania, a sama elfka postanowiła przynajmniej siebie doprowadzić do jako takiego porządku. Wnętrze wozu mogło jeszcze poczekać na swoją kolej ( w końcu czekało już od wczoraj i jak na razie nikt nie kwapił się do sprzątania ), ale ona potrzebowała zmyć z siebie brudy wczorajszego dnia. No, głównie wieczora. Bo przecież to właśnie wtedy upociła się w trakcie występu, wybrudziła ziemią i została obryzgana krwią trolla. Również żywe w jej wspomnieniach były te obrzydliwe macanki z czarownikiem i Pierworodnym, nawet jeśli ten ostatni był tylko chorym wytworem wieszczego ziela. Już dawno nie czuła się tak wielkim brudasem.

Poprzerzucała ubrania z jednej kupki na drugą, dzięki czemu odnalazła lekką tuniczkę wyraźnie pochodzącą z grzbietu kogoś wyższego od kuglarki. Już po chwili do fatałaszków zaścielających prawie każdy kawałek podłogi dołączyła również jej brudna i przepocona kreacja sceniczna. Przez rozczochraną głowę włożyła na siebie tuniczkę sięgającą za uda i.. ale zaraz, czemu się ubrała jeśli zamierzała się myć? Oh, przecież ani myślała robić tego NAGO!
Najdroższy mężuś nie zadbał o prywatność swej żoneczki i sławnej artystki, a ona nie miała zamiaru dawać rozbieranego pokazu okolicznych zboczeńcom. Wprawdzie w oczach szlachciurków była teraz szpiegiem jakiegoś Balerona, ale to pewno tylko podsycało dzikie fantazje niejednego z nich. A przecież otaczali ją też różnej maści kuglarze, strażnicy i cała armia służących. To dość dużo nadmiernie ciekawskich oczu. Wśród nich także te należące do, brrrrrr, Arissy. Któż by pomyślał, że wśród tylu mężczyzn to właśnie ta drobna kapłanka będzie najbardziej przerażającym lubieżnikiem!

Z szerokim ziewnięciem Eshte otworzyła drzwiczki wozu i momentalnie przymrużyła oczy pod wpływem rażącego słońca. Po chwili przyzwyczaiła się do porannej jasności, więc nie groziło jej już spadnięcie ze schodków.
Rozsupłała sznur utrzymujący beczułeczkę wody przy boku wozu, po czym nie bez problemu zdjęła jej wieko. Z wyraźnym rozżaleniem spojrzała w toń zimnej, zwykłej wody.

Zamkowe łaźnie dość mocno ją rozpieściły. Wcześniej przyzwyczajona była do mycia się właśnie taką wodą, do kąpania się w korytach przeznaczonych dla zwierząt i prostacko ciosanych baliach dostępnych w przydrożnych gospodach. Nie znała lepiej, to nawet nie wyobrażała sobie jaką istną ROZKOSZĄ mogło być kilkugodzinne moczenie się w wodzie. Te pachnące oleje, te góry piany, to jedzenie i picie w trakcie kąpieli, ah! To wszystko dało elfce posmakować zepsucia, które kształtowało paskudne charakterki arystokratycznych panieneczek. Pewno nawet w taką podróż woziły ze sobą wielkie wanny, a służki musiały każdego dnia napełniać je gorącą wodą i pachnidłami. NIE, kuglarka wcale nie była zazdrosna! Miała własną wodę, o tutaj. I przynajmniej nie niańczyła jej żadna służka. W przeciwieństwie do szlachcianeczek, ona potrafiła się umyć całkiem sama.

Zanurzyła twarz w wodzie zebranej w otwartych dłoniach. Uzyskany tym sposobem efekt był.. daleki od idealnego. Owszem, po krwi trolla nie było już śladu, ale za to teraz po policzkach Eshte spływały pozostałości jej niegdyś misternego makijażu, który przybrał kształt wielobarwnych smug.






Malowniczy widok, z pewnością jeszcze bardziej zbliżający elfkę do pstrokatej papugi. Albo bardzo, bardzo, bardzo smutnego błazna. Ale wystarczyło jeszcze kilka takich zanurzeń i trochę potarcia dłońmi, aby tylko fiołkowe tęczówki i lekko zaczerwienione wargi pozostały jedynymi kolorami odznaczającym się na jej twarzy.
Spomiędzy skapujących z rzęs kropelek rozejrzała się po swym najbliższym sąsiedztwie.

O ile ktoś ze szlachciurków nie był przygłupią Paniunią naprzykrzającą się Thaaneekryyystowi, albo właśnie nim naprzykrzającym się elfce, to raczej jaśniepaństwo nie zapuszczało się w tą zdziczałą w ich oczach część obozowiska. I jak się popatrzyło po okolicznych artystach pakujących swe manatki, to rzeczywiście można było się poczuć jak w cyrku, co wcale elfce nie przeszkadzało. Wychowała się wśród wielu.. cudacznych postaci, więc teraz nie zaskakiwał jej widok barwnych połykaczy noży, tancerzy, żonglerów czy akrobatów. No, gnomkę ujeżdżającą psa widziała pierwszy raz w życiu.
Artyści, zresztą tak jak i wszelkiego rodzaju strażnicy najęci przez Wielkiego Pana Hrabiego, pakowali swe manatki i przygotowywali się do dalszej podróży. Tylko gdzieniegdzie jeszcze jacyś szczęśliwcy dostąpili zaszczytu uprzątnięcia resztek po wczorajszej bitwie. Ogółem była to całkiem spora gromada, ale nikt nie narzucał się jej ze swoim towarzystwem. Miło z ich strony.

A zatem nieniepokojona przez nikogo kuglarka pochyliła się nisko, by móc przemyć swoją szyję i kark. Ponownie nabierając wodę w dłonie zwilżyła nią artystyczny nieład swych włosów, w którym ciężko byłoby dostrzec cały ten wysiłek, jaki wczoraj Loczek włożył w ich ujarzmienie. Kosmyki pouciekały spod fantazyjnych upięć, spinki pogubiły się pod wozem i wśród poduszek na łóżku kuglarki, a skołtunione pasma kogutami sterczały w różne strony świata. Przeczesywanie ich wilgotnymi palcami tylko nieznacznie poprawiało cały ten chaos fioletów.

Kiedy beczułeczka została już wystarczająco opróżniona i Eshte była w stanie unieść ją ponad swoją głowę, to resztę wody po prostu na siebie wylała. Przemoczony materiał uniki przylgnął do smukłego ciała elfki. Wyeksponował piersi, przykleił się mocno do pośladków i tak dalej, blah blah - no po prostu istna bogini piękności rodząca się w wodzie z beczki. Oh, Ruchacz z pewnością miałby wiele do powiedzenia na ten widok, a ona WCALE nie chciałaby wysłuchiwać tych obrzydliwości.

Przycupnęła sobie na schodku i z kieszeni tuniki wydobyła drewniany grzebień, którego elegancki kształt i zdobienia wyraźnie wskazywały na kradzi.. na przygarnięcie przez elfkę, kiedy zgubił go nierozgarnięty właściciel. Dobre miała serce ta Eshte.
Przy pierwszej próbie rozczesania włosów grzebień po prostu.. w nich został, jak uwięziony w gęstwinie diabelskich pnączy. Jego uwalnianiu pomogły złorzeczenia i grymasy, które potem towarzyszyły każdemu kolejnemu przesunięciu drewnianymi zębami pomiędzy splątanymi kosmykami. Gdyby tylko myślami odpłynęła ku przyjemniejszym ścieżkom, to w mgnieniu oka rozczesałaby burzę swych włosów. Ale nie, ona skupiła się na kwestiach bardziej.. przyziemnych. Nużących wielki i kreatywny umysł sztukmistrzyni.

Pranie brudnych ubrań będzie musiało poczekać do kolejnego długiego postoju, co by wszystko miało czas wyschnąć. Ale to dobrze, dobrze. Jak Eshte będzie miała obowiązki, BARDZO ważne obowiązki niecierpiące zwłoki, to kapłanka nie będzie mogła spełnić swojej groźby o wykupieniu prywatnego występu. Kuglarka była gotowa wysprzątać cały swój wóz, aż po wypolerowanie kół i umycie okien, byle tylko uratować siebie przed lepkimi rączkami Arissy.

Ah, jakież parszywe było to życie doczesne!
Jednego dnia cieszyła się sławą Cudownej Artystki, przerażała i zachwycała swym tańcem z ogniem, w jej uszach rozbrzmiewały oklaski, jej kieszenie wypełniały drogocenności - a następnego stawała się zwykłym kocmołuchem piorącym majtasy i szorującym garnki. No, może nie takim zwykłym, nadal miała swoją magię i nieprzeciętny charakterem. Ale i tak musiała się zniżać do wykonywania przerażająco trywialnych zajęć. Ona! Uwielbiana artystka!

Z pewnością TAMTA Eshte, ta co z okien własnego zamku tęsknie wypatrywała pojawienia się Pierworodnego na horyzoncie, nie musiała sama sobie prać ubrań czy sprzątać komnat. Uh, tylko jaką ceną opłaciła sobie tę wygodę.
To Odbierająca Dech w Piersiach, Oszałamiająca Eshtelëa Meryel Nellithiel del Taltauré, Mistrzyni Iluzji i Królowa Trzymania w Napięciu już wolała sama sobie prać gracie.
 
Tyaestyra jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem