Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2019, 20:52   #70
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Na widok noża piwowarczyk odskoczył od kompaniona mniej już zaniepokojony o niego, a bardziej o siebie samego. Kiejby się Światko rzucił na niego, to by Luther mógł ino pomarzyć o ucieczce ze swoją słabującą nogą. Te jego oczy…
“Szaleju się najadł głuptak jeden. Alibo niedźwiedzia obaczył i w stupor popadł.” - podpowiadał w jego głowie bez krztyny wahania magister Abroncius.
“Bzdura. Dytko nim owładnęło.” - oponował równie przekonująco wuj Jarema.
Co by się młynarczykowi nie stało, zarówno serce jak i rozum tym razem zgodnie podpowiadały mu, że tu wiać trzeba i kogo umnego sprowadzić czem prędzej. I pewnie by tak zrobił gdyby nie to, że poza Światkiem ktoś tu jeszcze za nim był. Dziewucha jaka… Boguśka? Nawojka? A zostawić samą z oczadziałym Światkiem przeca nie mógł.
Uniósł obie ręce na znak, że już nie będzie szarpać młynarczykiem ni się do niego zbliżać.
- Już dobra Światko… dobra. Masz rację. Trzeba chronić.
Co rzekłszy uczynił w powietrzu przed sobą święty symbol Stwórcy.
- Trzeba chronić - powtórzył nadal czyniąc znaki i powoli przemieszczając się w kierunku tajemniczych nóg.
“Dziewka wiejska, przez tego szaleńca zapewne raniona. Potrzebna jej pomoc.” - oznajmił magister.
“Wiła. W najlepszym razie.” - skwitował wujo.

W miarę jak Luther zbliżał się coraz bardziej do leżącej dziewczyny, stopniowo potwierdzały się najgorsze obawy młodego Grolscha. Gdy znalazł się dostatecznie blisko, mgła odkryła wreszcie twarz Nawoji. Córka młynarza leżała na wznak, z otwartą buzią i martwym spojrzeniem wbitym w korony drzew. Szyja wieśniaczki była mocno zasiniona. Oblicze nieboszczki wydawało się przerażone i… Zaskoczone zarazem.
- Ja musiałem! Ona jest czarownicą! Odsuń się od niej bo wstanie! - wrzeszczał Światożar.

- Wszebóg... Światko. Coś ty...? - jęknął Luther widząc dziewczynę, która jeszcze parę świeczek temu, odstrojona dziarsko wkraczała do świątyni. Ale... może jeszcze żyła? Może matuś odratuje... ona umiała. Ale jak...? Szybko też dotarło do piwowarczykowego rozumu, jak niebezpieczny jest Światożar w swoim obecnym stanie. I co będzie jak i on sam się młynarczykowi jakim dybukiem jawi. I nie chciał być tu z nim sam na sam ani chwili dłużej - Do... Do Niemysła nam mus! On uradzi jak pomoc na czarownicę! Biegnij po niego Światko! A ja będę pilnował! Żeby... żeby nie wstała! Znaki rysował... Biegnij!
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin

Ostatnio edytowane przez Marrrt : 31-08-2019 o 20:54.
Marrrt jest offline