Vaida pośpiesznie wyjrzała za okno zobaczyć czy aby kury się po tej stronie obejścia nie pałętają. Nie wiadomo było przecież czy taki sierżant by kury nie ukradł. Pańska zgraja była we wsi jak by nie patrzeć rzeczą nową i jeszcze nie obeznaną.
Kobieta zarzuciła sobie siekierę na ramię i stanęła w progu chaty oparta o futrynę otwartych drzwi. Spod oka obserwowała zbliżających się konnych.
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |