-Jak każesz Panie- zostało tylko rzec Józefowi w pokłonie jakim pozwalał mu wiek.
za pomocą sługi Pana wspiął się ponownie na kozioł wozu i ruszyli.
jak tak jechali widać było gospodarstwo józwowe.
-Panie tu moja siedziba jedna z najlepszych chałup w całych drzewcach.- mówił starając ostatni raz namówić Pana. Sam się gdzieś prześpi. Coś się znajdzie
Jak to nie podziała to zrobi to co musi. Pokaże Panu wioskową horstową gospodę. Pan każe chłop musi czy ja to się mówi.