- Nie jestem policjantem by się uganiać za bandziorami.
- Ja też nie - mruknął Rafał - Chodź jestem pierwszorzędnym dziennikarzem śledczym. Czytelnicy Wyborczej świadkami.
A tak przy okazji skończmy już z tymi przepychankami słownymi. Kurs: Makao! Komu w drogę temu czas! Wujek Sam nierychliwy, ale sprawiedliwy! I tak dalej. Nie wiem jak wy, ale ja chcę się jeszcze napić likieru z parzonych truskawek.
Tyrada dziennikarza cichła wraz z dzielącą was odległością. Krzeszewski wyraźnie postanowił wziąć kurs na cywilizację. |