Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2019, 23:07   #63
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Podczas powrotu ze świątymi Cassandra zarzuciła na głowę kaptur nowego płaszcza i schowała pod nim długie włosy. Choć w rozpuszczonych wyglądała naprawdę urodziwie, to nie dziwiła się wcale, że rzadko kiedy nosiła taką fryzurę, a to z dość prostego powodu - długie, rozpuszczone włosy były po prostu niepraktyczne. Musiała podczas dnia dbać o nie trzy razy bardziej niż gdyby zaplotła warkocz bądź ułożyła wysoki kok w kształcie owalu lub kokardy. Bardziej wytrzymałe i mniej podatne na niesprzyjające warunki pogodowe, które łatwo ulegały zmianie.
Lubiła deszcz, bo zazwyczaj niósł ze sobą jakieś oczyszczenie. Powietrze robiło się bardziej rześkie, a sama woda zdawała się być czystsza niż ta ze studni. Dla Cassandry stało się to bardziej oczywiste, kiedy inni rozmawiali o kanalizacji, podziemiach i skavenach - cokolwiek to było, na pewno było brzydkie, bo miało pazury i potrafiło używać strzałek, czyli posługiwało się rękami, które były wyposażone w zaniedbane paznokcie… Albo ślady może zrobili stopami i wtedy by oznaczało, że z czubków butów wystawały im palce o długich i zakręconych pazurach pokrytych grzybem i żółtymi nalotami? Dziewczynie przez moment zrobiło się niedobrze.

Cassandra pociągnęła Rudigera za dłoń, którą ściskała, aby zwrócić na siebie jego uwagę. Kiedy już spojrzał w dół, na jej twarzyczkę, odezwała się cicho.
- Ej, co to skaveny?

- Skaveny to wielkie szczury wielkości człowieka.
- odpowiedział ze spokojem wojownik. - Słyszałem o nich kilka razy, ale nigdy nie widziałem. Mają wielkie pyski pełne ostrych jak brzytwy zębów, łapy z długimi szponami i ogony. - dodał zabijaka przypominając sobie istoty z licznych opowieści. - Ponoć są całkiem inteligentne. Jeżeli by doszło do starcia zostaw je nam, dobrze? - zapytał Schultz martwiąc się o filigranową dziewczynę.

- A co niby miałabym z nimi robić? - odpowiedziała ze zdziwieniem patrząc na niego. “Zostaw je nam”, zabrzmiało w jej głowie jakby dziwnie, bo nawet nie miała pomysłów, co mogłaby uczynić w przypadku takiego spotkania prócz podciągnięcia kiecy w górę i dania nogi. - Rany, to ci Middenheimczycy musieli niezłe świństwa do kanałów wrzucać, że się te szczury tak rozrosły i nażarły, fuj. To chyba jakieś mutanty, jak te inne zwierzoludzie Chaosu, prawda? - dodała jakby chcąc zabłysnąć swoim tokiem rozumowania, choć wcale nie była pewna, czy bardziej się nie pogrąża intelektualnie.

- Dokładnie tak, Cassie. - powiedział Schultz po chwili. - Po prostu nie chciałbym aby coś ci się stało. Możliwe, że ich nie spotkamy, ale w razie czego lepiej abyś była przygotowana. Póki my będziemy żywi nic ci nie grozi. W innym wypadku uciekaj. - wojownik nie chciał jej straszyć ani sugerować, że mógłby przegrać z mutantami, ale nie mógł pozwolić aby w razie tak makabrycznej wersji wydarzeń Cassandra nie chciała salwować się ucieczką.

- Nic wam się nie stanie - zapewniła go dziewczyna, choć wcale nie miała takiej pewności. Jego słowa wręcz ją zmartwiły. Nieco się przeraziła, jednak nie chciała tego po sobie dać poznać. Wolała emanować pozytywną energią, bo doskonale wiedziała, że to ma wpływ też na innych. - Poradziliście sobie z gorszymi istotami. Może nie brzydszymi, ale wydaje mi się, że były gorsze. Bo czym jest przeżarty szczur w porównaniu do zwłok, które nagle ożyły? - rzuciła pytanie całkiem retorycznie, sama się nad tym zastanawiając. - Wiem, że mam rację - dodała po chwili namysłu i rzuciła mu przyjemny uśmiech. - Dziękuję. - zakończyła poklepując go dwa razy po umięśnionym ramieniu. Teraz miała się nad czym głębiej zastanawiać. A nuż dojdzie do jakiegoś ciekawego rozwiązania, na które nikt inny nie wpadnie? Bardzo zależało jej na tym, aby pokazać się z dobrej strony.

Na komisariacie Cassandra nic nie mówiła. Rudiger jak zawsze wyrwał się do przodu opowiadając o tym, czego wspólnie się dowiedzieli, a co do zwłok i śladów znalezionych w pokoju, to nie miała na ten temat żadnych informacji. Po raz wtóry okazała się być zwykłą dziewką do towarzystwa i w sumie to się lekko dziwiła, że za dzień robocizny dostanie dwa srebrniki, kiedy tak naprawdę tylko chodzi, pachnie i wygląda. Nie jej decydować co prawda, ale na miejscu komendanta nie przyjęłaby takiej osoby do pracy, a tym bardziej by jej nie płaciła, bo niby za co? Nie miała jednak zamiaru unosić się dumą czy honorem i wyskakiwać z pomysłem, aby jej nie wynagradzać. Właściwie to jej się to podobało, bo w Nuln by tyle zarobić musiałaby raz rozłożyć nogi i z cztery razy obciągnąć. Praca więc była dla niej świetna, mimo iż w Middenheim miała zamiar podnieść stawkę swoich usług, to w sumie to co teraz dostawała, było lepsze, bo nie musiała wkładać w robotę wiele wysiłku.

- Zapewne słyszeliście opowieści o przeklętych szczuroludziach... - zaczął Komendant, wpatrując się w swoich wybrańców z poważnym wyrazem twarzy.

Cass już niemal odruchowo odpowiedziała mu, że “nie”, jednak ledwo otworzyła swoje usteczka, a facet zaczął gadać dalej. Chyba nawet nie mógł sobie wyobrazić, aby ktoś nie słyszał, dlatego też dziewczyna zamknęła usta i zrobiła równie poważną minę, przytakując głową z pewnością i zrozumieniem. Gówno rozumiała, ale warto było poudawać dla dwóch srebrników, co jej szkodziło, gorsze rzeczy w życiu robiła.

- Jestem za tym, żeby najpierw sprawdzić te zwłoki w świątyni Morra, a potem od razu skierować się do Podziemnego Miasta. Jeśli skaveny są zamieszane w całą sytuację, nie ma sensu marnować czasu w Gildii Krasnoludzkich Inżynierów i w tym drugim miejscu, tylko od razu iść do kanałów. Skoro straż do niczego więcej nie doszła przy tych zwłokach, to lepiej od razu iść tam, skąd problem wychodzi. Gdzie znajdziemy najbliższe wejście do Podziemnego Miasta? - Zapytała Schutzmanna Erika, na co Cassandra mimowolnie się wykrywiła. Gdzie iść? Do kanałów?! Fuuuuj.

- Emm, ja przepraszam, że się wtrące, ale po tych szczurzych opowieściach, to jakoś mam wątpliwości, ażeby to tym brzydalom potrzebne było malowidło czy rama. Gustu na pewno nie mają, a w kanałach raczej sali balowej nie ozdabiają i pałaców nie budują, więc - co oczywiście i dla mnie dziwnie brzmi - ale zdaje się, że oni nie robią tego dla siebie, a dla kogoś. - Cassandra starała się zabłysnąć czymś innym niż tylko wyglądem, choć miała wrażenie, że i tak zostanie zignorowana, właśnie z powodu swojej urody. Mężczyźni już tacy byli, że kobiet po prostu nie słuchali, bo taka to nigdy nic mądrego do powiedzenia nie będzie miała. Przy komendancie nie chciała już dodawać, że do kanałów wchodzić nie ma zamiaru, a trupa jeśli nieumyty i śmierdzący to też nie będzie oglądać, bo jeszcze by jej z wypłaty potrącił. Jak głupi to niech płaci, później innym powie, że nie ma zamiaru wchodzić w smród kału i szczochów, narażając się na zarazy, choroby i spotkanie z jakimiś szczurami większymi od niej samej.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline