Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2019, 21:40   #113
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Nie wiemy co się stało, mości Panie Krasnoludzie – odpowiedział Hector Grimmowi. – Coś się stało jednemu z pasterzy. Prawdopodobnie nie żyje… Tutaj, w górach mogą to być zwyczajne wilki. Mogą też być jacyś bandyci, może orkowie… Trzeba sprawdzić.

Prowadzeni przez chłopaczka, szybko opuścili teren wsi i przez uprawne pola dotarli do położonych nieco wyżej pastwisk. Pośród zieleniejących i rozkwitających łąk, wiele było miejsc gdzie rosły niewielkie zagajniki i skupiska drzew. Im wyżej zboczy doliny, tym owe zagajniki gęstniały i zbijały się, aby w końcu utworzyć ścisłą linię drzew. Tak daleko jednak nie musieli wędrować. Leopold zaprowadził ich do grupy kilkunastu drzew, krzewów i krzaków jeżyny. Zatrzymał się i nerwowo zaczął międlić koszulinę. – To tu… - wskazał palcem. – Leży tam… Pod tamtą brzozą…

Podeszli ostrożnie bliżej. Rzeczywiście, tuż przy biało-czarnym pniem ktoś leżał. Zwinięty w kłębek, na boku. W zapadającym mroku tylko Grimm i Dietmar mogli zauważyć nieco ciemniejszą plamę, rozlewającą się pod ciałem. Hector został na boku z chłopakiem, trzymając go w ramionach. Przeczuwał co się stało. Armand nie zareagował, gdy się zbliżyli. Nie obudził się na dźwięk swojego imienia, kiedy Alain go wołał. A gdy Gwendoline dotknęła jako pierwsza leżącego, poczuła zimno jego ciała. Odwrócenie go na plecy ujawniło głęboką ranę w brzuchu – przyczynę śmierci.
 
xeper jest offline