Matthew zza steru przyglądał się wszystkiemu co się działo na statku. Chciał im pomóc ale nie mógł... Musiał zostać przy sterze, musiał ich wyprowadzić, musiał!!
Toczyła się w nim wewnętrzna walka... Chęć pomocy i obowiązek...
Tam mogą zginąć dwie osoby... Dziewczyna i ten blondas... Chciał im pomóc lecz jak odejdzie od steru zginą wszyscy... Z bezsilnością patrzył na akcję ratunkową. Bezsilnie wbił wzrok w wodę, gdzie zniknął nowy druh. Chwilę później spojrzał na maszt, przy którym wisiała siostra Pani Bosman. patrzał na nią dobry moment... Rwało go by jej pomóc... I znów spojrzał na akcje ratunkową. Już widział, jak go wyciągają. Odetchnął z ulgą.
Teraz jego wzrok padł na siostrę Pani Bosman.
-POMÓŻCIE JAJ!!- wydarł się nagle, tylko tyle mógł. |