Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-07-2007, 21:42   #51
 
corenick's Avatar
 
Reputacja: 1 corenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetny
Zlamana czesc masztu okazala sie byc na tyle uprzejma, ze dolamala sie do konca. Nieszczescie nastapilo wlasnie w tym momencie. Top maszta spadl na poklad, lamiac burty statku i przygniatajac kilku marynarzy, w tym takze Martina. Zaloga zawyla przerazliwie i kto mogl rzucil sie na ratunek. Top jednak trzymal sie mocno statku na olinowaniu i splatanych teraz wantach.
Na domiar zlego do zlamanego topu przywiazane byly obie liny asekuracyjne siostry pani bosman i Dewlina. Kiedy okazalo sie, iz lina nieszczesnika zniknela prawie calkiem pod woda. Zreszta koniec owej liny przywiazany byl do tej czesci masztu, ktory wystawal za burte.
Amira, natomiast, wygladala na ranna ale przytomna. W momencie, kiedy masz sie dolamal do konca, jej lina asekuracyjna pociagnela ja wysoko w gore, wzdluz drugiego masztu. W koncu Amira zatrzymala sie dosc blisko reji, a wam wydawalo sie ze probuje przyciagnac sie do jakies liny czy want.
 
corenick jest offline  
Stary 26-07-2007, 17:57   #52
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Selina nigdy w pecha nie wierzyla lecz teraz stwierdzila ze przyjdzie jej chyba uwierzyc. Nadlamany maszt runal z impetem na ludzi wciagajacych Devlina. Okrzyki bolu przygniecionych zdominowaly nawet huk sztormu wciaz szalejacego nad ich glowami. Amira wystrzelila w gore, lecz najwyrazniej odzyskala juz przytomnosci gdyz proboala zlapac sie jakiejs liny. Strach o siostre ponownie zdominowal dziewczyna. Najchetniej pobiegla by jej pomoc lecz wiedziala dobrze ze zachowanie takie bylo by w najwyzszej mierze nieodpowiedzialne. Lina ktora trzymal Devlin zniknela teraz calkiem w wodzie. Selina miala nadzieje ze mezczyzna jest przytomy i sam zacznie sie do niech przyciagac bo na jego ratunek nie bylo teraz czasu. Na pokladzie zapanowal pelen chaos nad ktorym ona musiala jaknajszybciej zapanowac.

- Wszyscy do masztu. Uniesc go ile sie da. Wyciagnijcie ich do diabla. Reszta przygotowac sie do odrabania lin.

Decyzja byla cholernie trudna. Jezeli Amira nie zdazy sie odplatac to pojdzie na dno razem z masztem. Podobnie rzecz sie miala rowniez z Devlinem. Jednak..... jednak jak tego nie zrobi to pograzy wiecej niz te dwa zycia w glebinie oceanu. Nie myslac juz wiele nad konsekwencjami przywiazala sie mocniej i wychylila za burte aby zlapac line Devlina, odciac ja i przywiazac do swojej.
Amiro wybacz.
Powiedziala w myslach do swojej siostrzyczki... Wiedziala ze bedzie pozniej zalowac tej decyzji jednak byla tez pewna ze robi slusznie... Chyba....
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 26-07-2007, 19:25   #53
 
cynis's Avatar
 
Reputacja: 1 cynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skał
Uderzenie masztu było sporym zaskoczeniem dla Martina i kilku innych marynarzy. Sporym to może być mało powiedziane biorąc pod uwagę chaos wokół, wagę samego masztu i jak łatwo tenże się odłamał. Leżał teraz przygnieciony do pokładu modląc się o to by szybo wszystko się skończyło. Ten sztorm musiał być wywołany przez jakieś nadnaturalne siły. Mocno zaczął ubolewać nad dawno zgubionym łańcuszkiem z krzyżem. Nie był wiele wart ale zawsze zdawał się przepłaszać złe moce albo tak tylko wmawiał sobie Martin. Próbował raz czy drugi szarpnięciem oswobodzić się ale nie było rezultatów. Mógł tylko leżeć i czekać na rozwiązanie. Pod nosem mruczał: -Pater noster...- Myśli błądziły gdzieś w mrocznych zakamarkach umysłu dowodząc tego, że nie będzie dobrze...
 
cynis jest offline  
Stary 26-07-2007, 21:43   #54
 
Ercekion's Avatar
 
Reputacja: 1 Ercekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skał
Gdy zlamal sie maszt Samuel, szybko odcial sie od niego. Byl psychicznie przygotowany na taki obrot spraw. Mimo wszystko chaos byl zdumiewajacy.
Szkot mial tylko jedno w glowie. Nie dac sie zatopic. Wiedzial ze jesli wypadnie do morza to juz po nim. Szybko rzucil sie do najblizszego wmiare stalego punktu zaczepienia.
 
__________________
29 wyjezdzam na wakacje. POstaram sie wchodzic conajmniej raz dziennie ale nie wiadomo jak to bedzie...
Ercekion jest offline  
Stary 26-07-2007, 23:37   #55
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Ciemność... cholerny mrok oceanu w czasie sztormu... Jedynie lina wskazywała w którym kierunku ma płynąć. Najpierw była naprężona i łatwo było odnaleźć kierunek w którym ma płynąć podążając za nią. Po chwili jednak coś musiało się stać(pęknięcie masztu) gdyż lekko się poluzowała.

"Nie... nie mówcie że się zerwała..."

Nie poddawał się mimo że śmierć już szeptała mu do ucha swe słodkie obietnice. Wkrótce lina znów napięła się poczuł nawet jakby ktoś ją wciągał. Widocznie starali się mu pomóc. Wyżej i wyżej.

"Do stu diabłów jak głęboko się zanurzyłem..."

Widział matkę jak prowadzi go z sobą do burdelu. Nie miał się nim kto zająć a matka musiała pracować...

"Jeszcze trochę Dewlin nie spieprz tego..."

Widział ojca pijaka który bił matkę i znów chciał się na niego zamachnąć otwartą dłonią... To był o jeden cios za dużo. Wyciągnął nóż i ugodził ojca w brzuch. To dzień jego osiemnastych urodzin... wtedy stał się mężczyzną!

"Nie poddawaj się stary idioto! Nie poddawaj! Kostucha musi obejść się smakiem!"

Widział jak stoi w porcie przed wypłynięciem na swym pierwszym statku. Szum fal... zapach morza... szanty śpiewane przez marynarzy... wszechogarniające go uczucie szczęścia. I znów lina nieco się poluzowała (odpadnięcie topu masztu).

"Co u licha?! Chyba mnie nie odcięli..."

Widział piękną filipinkę w jednym z barów kręcącą na prawo i lewo biodrami... To była upojna noc... Zakochał się ale musiał wyjechać... bywa i tak.

"Cholera czemu całe życie przelatuje mi między oczami?! Nie pójdę do piekła... jeszcze nie... Walcz Dewlin! Walcz!"

Płynął z całych sił... nie widział nic... jedyne co mógł robić to polegać na linie... Wzburzone może nie ułatwiało mu zadania. W płucach brakowało mu już powietrza. Musiał szybko dostać się na powierzchnię.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 29-07-2007, 02:48   #56
 
corenick's Avatar
 
Reputacja: 1 corenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetny
Dewlin szarpal calym cialem w pikielnym wysilku. Byle wydobyc sie z odmetow. Nie bylo to latwe. Wsciekly zywiol co moment zamykal sie nad nim, wpychajac go gleboko w wode. W chwilach gdy swiadomosc powoli go opuszczala przezywal wizje, w ktorych widzial swoje cale, dotychczasowe zycie. Jeszcze nigdy nie wpakowal sie w tak zla sytuacje. Nagle poczul ze....
Selina wychylila sie maksymalnie za burta. Jedynie koncowkami palcow przytrzymywala sie liny. Deszcz i wiatr smagal ja po twarzy, lecz ona z determinacja wyciagala reke, by uchwycic line Dewlina. Nagle, po momencie napiecia udalo sie. Zlapala line pewnych chwytem i przyciagnela do siebie. Kosztowalo ja to sporo wysilku, niemniej jednak sie udalo. Gdy tylko stanela pewnie na pokladzie odciela line Dewlina od zlamanego topu i poczela ciagnac. Natychmiast znalazly sie pomocne rece. Lina metr za metrem szla powoli w gore.
Dewlin poczul pierwsze szarpniecie. W regularnych odstepach czul jak jest wciagany po linie dalej i dalej. Poczul ulge i ostry bol wrzynajacej sie w cialo liny. Kazde szarpniecie powodowalo bolesne otarcia, jednakze dawalo nadzieje na powrot na poklad.
Amira powoli dochodzila do siebie. Udalo jej sie skupic wzrok na wantach niedaleko. Przy odrobinie szczescia uda sie jej zlapac liny i wciagnac cialo w bezpieczne miejsce.
Ku zdumieniu niektorych Samuel odcial sie od liny asekuracyjnej, przywiazanej do glownego masztu, po to by biegac tam i spowrotem po pokladzie szukajac schronienia. Podstawa masztu, do ktorej byly przywiazane liny asekuracyjne dalej tkwila na swoim miejscu. Niewytlumaczalnym bylo wiec zachowanie Samuela.
Martin poczul jak jakies silne rece unosza z jego ud ciezar topu. Ulga byla niesamowita. Czul sie jak nowonarodzony. Probowal sie wysunac spod belki i dopiero wtedy bol uderzyl z podwojna sila. Niemniej jednak z determinacja wyciagnal cialo byle dalej od zlamanego masztu. Mial przed oczami najgorsze wizje, jednak juz po chwili okazalo sie ze, moze potluczone i otarte, jego noogi szybko wroca do pelnej sprawnosci. Mniej szczescia mial inny marynarz. Ktos wyciagnal jego cialo spod masztu, lecz nic nie zapowiadalo ze dalej bratac sie bedzie z zywymi.
Dewlin czul ze zbliza sie do statku. Widzial juz kontury statku. Jard za jardem pokonywal morska otchlan ku bezpiecznej przystani. w koncu, po paru minutach, ktore jawily sie godzinami, uderzyl bokiem o twarde drewno statku, po czym poczul jak powoli unosi sie w gore, by po chwili wyladowac na deskach pokladu. Ledwo zywy zwinal sie w klebek i zaczal wymiotowac morska woda.
Grozne skrzypniecie topu i ciagle wiszaca na maszcie siostra pani bosman przypomnialy wam co macie zrobic. Nie mieliscie nawet sekundy do stracenia.
 
corenick jest offline  
Stary 30-07-2007, 17:33   #57
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Selina z calych sil wyciagnela swoje cialo aby pochwycic line nieszczesnika. Wreszcie gdy juz wydawalo sie jej ze nieda rady tego zrobic, jej palce zacisnely sie na niej. Widocznie morze poruszylo statkiem tak ze sie przyblizyla. Cokolwiek na to nie wplynelo miala ja teraz w dloni i do diabla nie wypusci. Zaparlwszy sie z calych sil, ktorych tak defakto miala juz niewiele i pociagnela. Seskoczywszy na poklad zaparla sie i zawiazala ja do swojej, a nastepnie zaczela ciagnac najmocniej jak potrafila. Nie mieli czasu na dluga zabawe. Ktos ustawil sie za jej plecami i chwycil koncowke zrownujac sie z jej rytmem. Nie miala sily podziekowac. Zaciskajac zeby i raniac sobie dlonie o mokre wlukna skupila sie tylko i wylacznie na rownomiernej zmianie dloni. Prawa, lewa, prawa, lewa, prawa..... Mocniejsze pociagniecie i Devlin wyladowal na deskach pokladu niczym mokry worek. Wykonczona wciaz trzymala line i opierala sie o burte. Z zadowoleniem dostrzegla ze Martin wydostal sie spod masztu bez wiekszych obrazen. Chwala choc za to.. Gorzej mial tek , ktory byl obok. Lecz na zale czas beda mieli dopiero jak to wszystko sie skonczy. Teraz trzeba bylo dzialac. Amira przytomnie probowala lapac sie lin. Wlasnie zamierzala ruszyc jej na pomoc gdy jej wzrok padl na Samuela. Mezczyzna wygladal jakby mu calkiem odbilo lub mial atak szalenstwa wywolanego strachem. Odwiazal line i zaczal biegac po pokladzie zapewne szukajac jakiegos bezpieczniejszego miejsca. Selina zaklnela szpetnie i odetnawszy line Devlina od swojej i rzuciwszy ja jednemu z najblizej stojacych marynarzu, odnalazla Samuelowa i chwyciwszy ja podazyla szybkim krokiem w jego strone. Nie zastanawiala sie dlugo.. Nie bylo w koncu na to czasu. Dogonila szalenca i wymierzywszy mu potezny cios w szczeke wskazala na line mowiac gniewnym tonem.

- Przywiaz sie idioto... Juz dosc mam strat na tym statku...

I rzuciwszy mu ja podazyla w strone siostry rzucajac jednoczesnie rozkaz zalodze.

- Odrabac liny. Migiem do cholery wy leniwe diably morskie.

Chciala miec pewnosc ze jej nie straci. Chciala sie wspiac na wanty, chwycic ja i przyciagnac jednoczesnie odcinajac od lin na ktorych wisiala. Byla diablenie zmeczona, przemoczona, obojetna.... Cholera nadala ten sztorm....
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 31-07-2007, 16:47   #58
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Matthew zza steru przyglądał się wszystkiemu co się działo na statku. Chciał im pomóc ale nie mógł... Musiał zostać przy sterze, musiał ich wyprowadzić, musiał!!
Toczyła się w nim wewnętrzna walka... Chęć pomocy i obowiązek...
Tam mogą zginąć dwie osoby... Dziewczyna i ten blondas... Chciał im pomóc lecz jak odejdzie od steru zginą wszyscy... Z bezsilnością patrzył na akcję ratunkową. Bezsilnie wbił wzrok w wodę, gdzie zniknął nowy druh. Chwilę później spojrzał na maszt, przy którym wisiała siostra Pani Bosman. patrzał na nią dobry moment... Rwało go by jej pomóc... I znów spojrzał na akcje ratunkową. Już widział, jak go wyciągają. Odetchnął z ulgą.
Teraz jego wzrok padł na siostrę Pani Bosman.
-POMÓŻCIE JAJ!!- wydarł się nagle, tylko tyle mógł.
 
Panda jest offline  
Stary 31-07-2007, 17:40   #59
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Lina wrzynała mu się boleśnie w plecy. Zostanie mu po tym paskudna rana którą trzeba będzie zdezynfekować po kontakcie z morską wodą ale to nie był czas na myślenie o bólu czy też o ranach. Czuł się cholernie szczęśliwy i przede wszystkim żywy. Członkowie załogi wciągali go na statek. Powoli pociągnięcie liny za pociągnięciem przemieszczał się w górę. Wreszcie wylądował na pokładzie. Pierwszą rzeczą na jaką przyszła mu ochota były... wymioty. W końcu nieźle się opił morskiej wody. Gdy zakończył tę niechlubną czynność rozejrzał się dokoła. Wszyscy uwijali się jak w ukropie. Trzeba było odciąć liny, które podtrzymywały złamany maszt. No i trzeba było uratować Amire.

"Cholera niech ktoś jej pomoże u diabła"

Podniósł się z pokładu żeby pognać wszystkim na pomoc ale zakręciło mu się w głowie i znów na nim wylądował. Był zbyt osłabiony. Wysiłek i zbyt długie przebywanie pod wodą źle wpłynęły na organizm. Musiał choć chwilę odpocząć zanim będzie choć trochę użyteczny. Oddychał ciężko siedząc tępo wpatrzony w deski pokładu przed sobą.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 31-07-2007, 20:48   #60
 
cynis's Avatar
 
Reputacja: 1 cynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skał
Wydostać się spod masztu było cudownym uczuciem. Wspaniała, niczym nie skrępowana wolność ruchów. No może z wyjątkiem tej liny w pasie ale to już dało się przeżyć. O wstawaniu nie było nawet mowy. Wielki kawał drewna, który w normalnych warunkach jest błogosławieństwem dającym możliwość poruszania, w tej chwili prawie zabiła Martina i co stwierdził z niemałą paniką, uśmierciła drugiego. Zauważył to dopiero kiedy po wyczołganiu się padł na bok oczekując wymiotów z powodu silnego bólu. Po chwili kiedy poczuł, że może stanąć na własnych nogach, podniósł się, cały czas podparty i wrócił do masztu by pomóc wypchnąć go ze statku. Jego obecne położenie groziło przewróceniem okrętu i śmiercią wszystkich obecnych.
 
cynis jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:12.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172