Negocjacje w sprawie umownej ilości kredytów z Devaronianem dobiegła końca, ten zgodził się na dwadzieścia tysięcy. To była dobra cena, a i tak musieli wydać na naprawę Templara. Kelsan był na tyle blisko rozmówcy, że usłyszał jak ma się udać pod statek i czekać na małą osobę rasy chandra-fan. Kiedy to rudowłosy mężczyzna oddalał się od miejsca zamieszania z Katykamem wtem ten nowy do niego się odezwał. Obrócił się przez lewe ramię i spojrzał na kapelusznika.
Nie odpowiedział mu na to, choć faktycznie miał rację. Wookie był dobrym towarzyszem podróży. Po czym ten się odwrócił i poszedł w swoim kierunku. Zatem Kelsan zrobił to samo. Po parunastu sekundach był naprzeciw jednostki.
Sprawdzę jeszcze raz te uszkodzenia - pomyślał Kelsan kucając przy poszyciu lewej burty.
Niedobrze to wygląda zobaczę jak w środku - z tą myślą wszedł na pokład. Uruchomił statek w trybie 'czuwania' sprawdzając, które kontrolki migoczą.
Radar dalekiego zasięgu, generator wody, parę innych sensorów. Świetnie - wymieniał w myślach co nawalało. Wyłączył tryb i rozejrzał się po nim jeszcze raz tylko dokładniej. Miał czas skoro Draug miał rozmawiać z jednym z braci.
Kelsan wyszedł przez boczną śluzę i drzwi się za nim zamknęły. Oparł się o statek czekając na małego speca od napraw.
Cholerne myśliwce TIE - przez myśl przeszło Kelsanowi krzyżując ręce na torsie opierając prawą nogę na kadłubie Templara.