Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2007, 18:23   #47
Kolmyr
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Gdy przebyli już mały odcinek wąskiej dróżki padł z ust kurtyzany prosty rozkaz.

- Zatrzymaj sie.

Na ustach barda wykwitł szelmowski uśmiech.

"Widać wraca do zdrowia"

Zatrzymał wierzchowca. Midnight zsiadła z niego lecz musiała wesprzeć się na siodle. Widać jednak aż tak dobrze z nią nie było. Po chwili zdołała utrzymać równowagę. Bard zsiadł tuż po niej. Nie wykonywał zbędnych ruchów wszystko robił powoli i ostrożnie. Zbytni chaoytyzm mógł pogłębić ranę. Oparł się o wierzchowca tak jak przed chwilą robiła to jego towarzyszka.

- Musze ci go wyjąc.-oznajmiła po czym wyszperała w jego torbie słój z ziołami.

-Ależ nie krępuj się Midi nigdzie się stąd nie wybieram...-rzucił nonszalancko.

Dziewczyna zaszła go od tyłu i szybkim ruchem wyjęła bełt. Gawin wydał z siebie tylko cichy jęk. Bolało piekielnie ale nie miał powodu by drzeć się jak opętany.

Gdy już utarła nieco ziół posypała nimi ranę i obwiązała dokładnie fragmentem przedziurawionej koszuli, na szczęście miał druga na zmianę. Przez zęby wydobył się straszliwy jęk. Poczuł się tak jakby wypalano mu żywcem skórę. Piekło cholernie ale na szczęście tylko przez chwilę. Zmienił ubranie i usiadł pod drzewem.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!

Ostatnio edytowane przez Kolmyr : 31-07-2007 o 18:45.
Kolmyr jest offline