Fachowe oględziny ciała przeprowadzone na miejscu przez Gwendoline i Dietmara pozwoliły jednoznacznie stwierdzić, że przyczyną śmierci pasterza była głęboka rana brzucha zadana ostrzem. Ostrze nie było bardzo ostre, można było nawet powiedzieć, że było dosyć tępe i zaniedbane. Na ciele były też dwie inne rany cięte, zadane podobną bronią. Stan ciała, temperatura, zamglenie gałek ocznych, zesztywnienie mięśni i zakrzepy krwi były dla cyrulika wystarczającymi przesłankami do określenia, że Armand został zamordowany poprzedniej nocy.
Grimm rozglądał się naokoło trupa, w poszukiwaniu śladów. Hector wycofał się nie chcąc przeszkadzać. Rozmawiał cicho z czujną Sophie. Uczeń czarodzieja posłużył się tymczasem magią, aby wzmocnić swoje zmysły. Natychmiast usłyszał buszujące w trawie myszy, tupiące gdzieś w lesie jeże, poczuł zapach wilgotnej gleby i sarnich bobków. Noc nieco się rozjaśniła, kontury wyostrzyły. I dokładnie w tym samym momencie co krasnolud zobaczył coś na ziemi.
Był pierwszy i podniósł z trawy kość. Z nauk wyniesionych z Kolegium pamiętał nieco anatomii, więc mógł stwierdzić że to kość palca. Dietmar potwierdził, że to phalanx media pochodzący z digitus minimus manus. Był to jedyny ślad jaki znaleźli.
- Skąd mogę wiedzieć, co się tu dzieje – odparł Alain. Był nieco urażony, że goście podejrzewali mieszkańców o zatajanie prawdy. – To spokojna okolica, a krasnoludzkie sąsiedztwo zapewnia bezpieczeństwo. Podejrzewam, że to bandyci… Tylko skąd ta kość?
Gwen zajęła się przygotowaniem ciała do transportu do wsi. – Nie ukryjemy prawdy o śmierci Armanda – oznajmił Hector Brioche. – Skoro bandyci są w okolicy, to trzeba wszystkich ostrzec. Zwłaszcza Vernois’ów i Cassenbrinne’ów. Mam nadzieję, że bezpiecznie wrócili do domów. Trzeba też poinformować krasnoludy z kopalni – popatrzył na bohaterów. – I tak się tam wybieraliście, prawda?
- Hector zabierze ciało do wsi. To straszny cios dla Catherine. Zostanie tu całkiem sama. Ponoć ma drugiego syna gdzieś w mieście, może on weźmie ją do siebie – Gascoigne przejął dowodzenie w trudnej sytuacji. - Albi i Sophie zawiadomią Cassenbrinn’ów, a ja pobiegnę do gospodarstwa Vernois’ów. Trzeba się spieszyć. Nie wiadomo, z kim… lub z czym mamy do czynienia.