Wookie spoczął na zdalnie sterowanym wózku w ładowni i wyglądało na to, że RA-7 przestał się nim interesować, wracając do prac naprawczych i pomocy Kelsanowi, któremu centralna SI zaproponowała ponowne skonfigurowanie komputera nawigacyjnego. Była to praca delikatna i wydawało się, że SID, który niechętnie dopuścił możliwość interwencji obcego mechanika, tę część wolał pozostawić w rękach załogi. Zwłaszcza jeśli chodzi o historię lotów jednostki Templar.
SID z kolei zarejestrował się w zdziczałym komputerze sterującym stacją Wolność i Swoboda. Byt, z którym miał do czynienia był może i barbarzyński, ale na tyle rozległy, że genialna SI nie poradziłaby sobie przy próbie przejęcia kontroli nad stacją. Grzecznie więc wykonał wszystkie procedury. Prawie grzecznie. Przekazał bowiem komputerowi portowemu błędną sygnaturę Templara i bosman w dyżurce zarejestrował przybycie statku należącego do Django Reint. Z kolei sygnatura Templara została przypisana w pozornie dzikim, a faktycznie zakodowanym strumieniu danych innemu statkowi, który przebywał na stacji i który zgodnie z harmonogramem miał ją opuścić w ciągu najbliższych godzin. Sztuczka może nie była zbyt finezyjna, ale powinna na pewien czas zmylić imperialne sondy jeśli już i takie zostały im przypisane.
RA-7 przeczekał aż Templar przestanie wzbudzać sensację i gdy uwaga obywateli stacji wróciła już do formy domyślnej zakończonej na czubku własnego nosa, droid wyjechał z ładowni Templara wózkiem towarowym wypakowanym czymś przykrytym plandeką. Znalazłszy zaś odpowiednie miejsce w jednym z bocznych pomieszczeń, które pełniło obecnie chyba rolę składowiska, zatrzymał wózek. Po chwili ciało Katykama legło na podłodze, a RA-7 zaczął je wciągać na szczyt składowiska. Nasączone obficie ulubioną brandy wookiego i ze względów praktycznych również bardzo łatwo palną mieszanką węglowodorów śmierdziało niebotycznie. RA-7 jako imperialny droid protokolarny dysponował rozległą wiedzą na temat zwyczajów różnych kultur z Protektoratu. Na przykład taką, że wooki praktykowali całopalenie zwłok. Umieściwszy więc Katykama na szczycie stosu urządzeń wyniesionych tu z innych pomieszczeń, RA-7 przezbroił się na spawarkę i podpalił strumień paliwa prowadzący do zwłok. Te już chwilę później zapłonęły intensywnym, a pomieszczenie wypełnił duszący dym i smród.
- Roooar ty kudłaty sukinsynu - oznajmił droid i skierował się z wózkiem z powrotem na statek gdy Katykam błyskawicznie obracał się w popiół.