Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2019, 18:51   #111
Tabasa
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Lanteri była dla Manei świetnym przykładem osoby, która lubiła mieć kontolę nad pewnym obszarem swoich działań, ale gdy w jej otoczeniu pojawiał się ktoś, kto był silniejszy, bądź miał większy wpływ na otoczenie, nagle stawała się nerwowa i spolegliwa. Sprawa Kalizara idealnie to pokazała - Lanteri narobiła w gacie, bo straciła kontrolę. Nawet bosman wybałuszył oczy na jej słowa, co było nie do pomyślenia. Wszystko było w rękach wynajętych ludzi, którzy mieli dostarczyć kolejną część klucza. A skoro sama nie mogła tam popłynąć, to ich indoktrynowała, co mogą, a czego nie mogą powiedzieć. Wyraźnie była zdenerwowana, ale półelfki jakoś to nie dziwiło, skoro dostępu do części klucza bronił sam smok, którego matkę zabił mąż Varossy. Gdyby coś poszło nie tak, nigdy nie trafiliby do skarbu Jemmy Redclaw.

W innych okolicznościach Manea pewnie sama sabotowałaby rozmowy, bo coś tu ewidentnie nie grało, ale potrzebowała swojej części skarbu, więc po prostu zaciśnęła zęby i powiosłowała z Jamashem do Pierścienia. Smok nie kazał im na siebie długo czekać, a swashbucklerka aż otworzyła usta z wrażenia, widząc go z bliska. Był potężny w każdym aspekcie, a jego głos sprawiał, że włoski na plecach Manei stanęły dęba. Nie dziwiła się już Lanteri, chociaż zastanawiało ją, jak jej zmarły mąż był w stanie pozbyć się matki Kalizara. Mieli jakieś superdziało, z którego strzelali? Bo ten tutaj wyglądał na takiego, co spokojnie mógłby ich zabić jednym machnięciem łapy, bez zadawania pytań. Pochyliła głowę, gdy się odezwał, nie tyle na znak szacunku, co po prostu ze strachu. A w sumie to jednego i drugiego.

Półelfka odezwała się do Kalizara, ukłoniwszy się głęboko.
- Witaj, wspaniały i potężny Kalizarze. Nie zamierzamy zabierać ci więcej czasu, niż trzeba ani tym bardziej skazywać cię na nudę z naszej strony. Chcielibyśmy po prostu dostać od ciebie pozwolenie na przeszukanie wraku statku, za którym stoisz. Z tego, co wiemy, znajduje się tam sentymentalna pamiątka po ciotecznej babce ojca naszej przyjaciółki Anabell, która po prostu chciałaby ten przedmiot odzyskać.
Wciąż się pochylała, nie patrząc w stronę smoka. Miała nadzieję, że towarzysze za chwilę poratują ją w negocjacjach.
 

Ostatnio edytowane przez Tabasa : 08-09-2019 o 15:02.
Tabasa jest offline