Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2007, 20:58   #160
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Gdy przez pewien czas patrzy się nieprzerwanie w jeden jasny punkt, wszystko wokół ciemnieje, aż w końcu ten punkt pozostaje jedynym co się widzi. Podobnego odczucia doznał Iustus słysząc słowa Anny. Wpatrywał się teraz niewidzącym wzrokiem w oczy dziewczyny, a wszystko wokół zdawało się być ukrytym w mroku. Chłopiec znieruchomiał, a jego ciało przeszedł lodowaty dreszcz. Z jednej strony nic nie powiedział zaraz po usłyszeniu tej nowiny z drugiej zaś... miał wrażenie jakby całe ciało chciało coś powiedzieć. W zasadzie wykrzyczeć. Jedno słowo. I mimo, że usta nadal milczały to jednak to słowo padło. Gdzieś wewnątrz jego świadomości rozbrzmiewało coraz głośniejszym echem przynosząc niepokój, strach, ból. Jedno, proste słowo... NIE

Najpierw myślał, że to niedorzeczne. "Jak to zaginął?" Jednak protest serca został tym razem stłamszony przez zimną ocenę sytuacji, będącą dziełem umysłu. W końcu taka wersja pasowałaby do "układanki". To by wyjaśniało dlaczego ArcyMistrz się z nim nie spotkał ani nie skontaktował oraz to, dlaczego jego pytania są zbywane i wszyscy Mistrzowie (no... prawie wszyscy) patrzą na niego jak na niedawno osierocone dziecko...

Gdy już nieomal przyjął do wiadomości wieść o zaginięciu ArcyMistrza uderzyła go druga informacja. "Rada... zarzuciła poszukiwania... uznając śmierć za pewną...??"

"ŚMIERĆ?? Przecież to nonsens. Jak mogli tak syzbko zrezygnować z poszukiwań. Przecież minęło zaledwie..." - w natłoku myśli zdał sobie sprawę, że nie wie dokłądnie ile minęło czasu. Był jednak pewien, że niewiele. W każdym bądź razie stanowczo za mało by "uznać jego śmierć za pewną". - I dlaczego mam wrażenie, że porzucenie poszukiwań to nie decyzja żadnej Rady tylko tego łotra Aarona... Czy tutaj funkcjonuje jeszcze coś takiego jak Rada??"

- Jeśli to ma być żart... To wcale nie jest zabawne. - Iustus przerwał w końcu milczenie bardziej "wypluwając" z siebie niż mówiąc te słowa. Zrobił to bez zastanowienia, podświadomie szukając jakiegoś wyjścia z sytuacji. Chwytając się ostatniej, jak mu się wydawało, nadziei, że jest to tylko jeden z głupich dowcipów. Jednak w głębi ducha, patrząc na twarze łobuziaków wiedział, że to nieprawda. Wiedział, że tak właśnie jest a jego pytanie dowodzi tylko jego naiwności...

"Nie..." wciąż huczało w jego myślach...
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline