Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-09-2019, 23:02   #84
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Wejście na pokład Templara pirackiego mechanika, który nie mógł się wylegitymować choćby najmizerniejszym certyfikatem imperialnego systemu jakości, było dla centralnej SI tym co dla żywych istot perspektywa wyjęcia chorego zęba cęgami do skręcania kanalizacji. Dlatego SID nie spuszczał tej małej Istoty ze swoich sensorów i na bieżąco analizował komponenty, w których tamten wprowadzał zmiany. Ponadto nie potrafił umieścić schematu dobrodusznych zachowań mechanika w żadnym znanym sobie modelu usług naprawczych w półświatku. Uznał też, że być może brak Istoty Katykam jest nieco bardziej istotny niż zakładał wcześniej gdyż w razie dalszych konfrontacji, załoga Templara straciła podstawowy argument siłowy. Tym bardziej, że Osoba Tempest opuściła pokład i udała się za Istotą dowodzącą stacją i na posterunku został RA-7, który z niepokojącym opóźnieniem reagował na komendy, a także Osoba Kelsan, której wartość bojową poza kokpitem SID oceniał na w najlepszym razie umiarkowaną...

Centralna SI musiała działać szybko, by skompensować nieoczekiwaną redukcję. I musiała to zrobić chwilowo bez udziału Osoby Tempest. RA-7 więc w pewnym momencie ponownie opuścił pokład fregaty, która zamknęła się za jego plecami, a następnie udał w kierunku pogrążonych w stanie bezużyteczności autochtonów.
- Któryś z was smoluchy ma ochotę na zastrzyk? - zagaił bezrobotnych górników otwierając udowy zasobnik, w którym mieścił się zagarnięty z apteczki Templara jednorazowy dozownik z błękitną cieczą. Mutamorfina była stosowana jako silny środek do analgezji w warunkach polowych. Za to w warunkach półświatka dozowano ją dożylnie by uzyskać efekty psychodeliczne bez efektów ubocznych.
Kilka par oczu bez wątpienia rozpoznało towar i zaświeciło się pożądliwie. Ważąc, czy jest sens wchodzić w targi, zrezygnować, czy po prostu zniszczyć droida. Na t jednak ostatnią ewentualność RA-7 uzbroił się w miotacz karbonitu, którego kanister miał na plecach. Za wiele by nim co prawda nie zdziałał, ale tamci o tym nie wiedzieli. Za to musieli wiedzieć jak boli rozmarzanie zamarzniętych tkanek.
Ostatecznie po kilku "jeb się blaszaku", udało się droidowi uzyskać pożądaną informację.
- Trzynaste piętro. Ale nie wiem gdzie. Tam nikt nie zjeżdża...

Tyle w zupełności wystarczało i dozownik mutamorfiny zmienił właściciela. RA-7 zaś udał się we wskazanym kierunku. Na miejscu zmienił wizję na podczerwień i emisję pary wodnej i szybko tym sposobem zlokalizował wszystkie formy życia. Humanoid był tylko jeden. RA-7 zapukał do jego lokum i przedstawił propozycję.
- Mam wiadomość dla Osoby Willi - oznajmił czarny droid protokolarny rewolwerowcowi - Nie wiem czemu, bo nie prowadzimy cyrku, ale wygląda na to, że ktoś z załogi fregaty Templar ma propozycję dla takiego pajaca jak Ty. I przepraszam za niestosowne słownictwo. Wina leży po stronie niefortunnie uszkodzonych kodów poniżej poziomu kasowania pamięci.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline