10-09-2019, 15:37
|
#113 |
| Anabell miała ochotę strzelić zaklinacza po łbie. Wypaplał się o wizjach! Oby tylko te słowa nie sprowadziły gniewu smoka na pozostałych...
Bardka ukłoniła się teatralnie, słysząc swoje imię wychodzące z ust półelfki. Choć jej twarz nie wyrażała zadowolenia, kiedy się wyprostowała ponownie uśmiechała się.
- Ach, bogowie piękna zesłaliście na mnie widok potęgi i wspaniałości! Jego łuski błyszczą głębią wody, skrzydła zasłaniają wszelki widok nieba, a pazury na myśl przypominają najostrzejsze szable! Ciało przemawia mową siły i gracji. Niosący śmierć tym, którzy się mu przeciwstawią. Niebotyczny Kalizarze, władco tego miejsca, prawdą jest, jak wspomniała Manea, że poszukuję pamiątki moich przodków. Jest to jednak tylko błahostka przy samej możliwości przebywania w twojej obecności! Słyszałam powieści o tobie, ale nie oddają one tego co samej mi przyszło uświadczyć dzisiaj. Dlatego zastanawiam się czy w swojej łasce pozwolisz nam poszukać zaginionej pamiątki?
Bardka miała nadzieję, że jakoś uda jej się naprostować co w jej mniemaniu było popsute. Póki co wolała odwrócić uwagę od wspomnianych wizji. Ach czemu Darvan się nie trzymał tego co ustalili? |
| |