Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2019, 17:27   #17
Balzamoon
 
Balzamoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Balzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputację
Wszyscy wybiegli przerażeni ze świątyni na dziedziniec, dołączył do nich też Uwe, który zdołał się opanować i nie uległ plugawej aurze bestii. Strach ulatywał w miarę jak oddalali się od zrujnowanej świątyni, Uwe zatrzymał się za załomem budynku i nałożył strzałę na cięciwę, podobnie zrobił też Tharnoth, reszta ruszyła czym prędzej w stronę mostu by ostrzec mieszkańców.
Po chwili przednia ściana świątyni zawaliła się z głośnym rumorem i na dziedziniec w chmurze pyłu i szczątków wypadł pierzasty pomiot chaosu skrzecząc ochryple. Tharnothowi dreszcz przebiegł po plecach gdy zobaczył potwora, ale na znak dany przez Uwe wycelowali i strzelili do potwora zza budynku. Strzały wbiły się w plugawe cielsko przebijając wiele par oczu, ciało stwora nie stawiało większego oporu przed uderzeniami i rozpadło się w miejscu uderzonym przez pociski.
Momentalnie setki oczu zlokalizowały ukrytych do tej pory strzelców i bestia rwąc bruk na strzępy ruszyła z zawrotną prędkością w stronę strzelców gubiąc po drodze części ciała i pióra.
- Przez gruzy! Niech porani się jak najbardziej! - wrzasnął do towarzysza elf widząc że monstrum pomimo swojej siły jest niezwykle wrażliwe na obrażenia. Odwrócił się i zaczął przedzierać przez gruzowisko. Rozglądał za ciasnymi przejściami lub dziurami w murach, czyli wszystkim przez co oni mogliby przejść a co powstrzymałoby niesamowicie szybkiego przeciwnika.
- Co? On rozwalił ścianę świątyni!Uwe ruszył z miejsca, ale tylko dlatego, żeby nie zostać sam na sam z potworem. Nie biegł jednak dokładnie za elfem, żeby bestia nie dopadła ich obu naraz. Szukał też rozpaczliwie kryjówki, miejsca do schowania się, gdzie stwór nie mógłby go dosięgnąć. Rozglądał się wypatrując zejścia do jakiejś piwniczki i nie tracił czasu na odwracanie się w kierunku mutanta. Tharnoth dostrzegł dwa zwalone budynki, które waląc się utworzyły ze ścian wąskiej uliczki zamknięty od góry tunel. Bestia była już kilka metrów za nimi gdy razem z Uwe wpadli do tunelu i na kolanach ruszyli ku drugiemu końcowi.
Za sobą dostrzegli tumany kurzu i latające we wszystkie strony kamienie wyrywane przez oszalały pomiot.

*** Edgard, Bardin, Siegfried ***

Edgard mimo iż pędził ile sił w nogach, na odgłos łomotu daleko w tyle, zerknął przez ramię za siebie by zobaczyć jak stwór w tumanie kurzu i piór gwałtownie odbił w bok przestając ich gonić. Nie czując już bezpośredniego zagrożenia, rzuciło się Edgardowi w oczy to, jak stwór zostawia fragmenty swojego ciała na każdej ścianie o którą się ociera lub którą rozwala, zupełnie jakby w jedwabnej falbaniastej spódnicy wejść w jeżyny.
~ Rozrywany na strzępy, rozrywany na strzępy, co rozrywa na strzępy? Czym go rozerwać na strzępy? ~ po głowie strażnika przebiegały myśli wyobrażając sobie jak jego sieć mogłaby być wypełniona haczykami które wpijają się i rozrywają pokrytą upiornymi ślepiami skórę potwora. ~ Halabardy! Tak! Halabardy! ~
- Halabardy! Niech łapią za halabardy!Edgard wydarł się do biegnącego z przodu człowieka, który wyraźnie w ucieczkach nie miał sobie równych - Krzycz do kapitana niech wezmą drzewcówki! Wejdą jak w masło! - pośpiesznie dodawał zaczynając znowu biec, mając nadzieję że się nie myli. Edgard dostrzegł że jego towarzysze wbiegli w zwały gruzu, które momentalnie zaczął rozrzucać pomiot chcąc się do nich dostać.
- Szybciej na Ulryka! Nie wytrzymają długo!Edgard darł się już na całe gardło chcąc popędzić i tak już gnającego na złamanie karku mężczyznę.
Siegfried podchwycił i zaczął się wydzierać nadal biegnąc w stronę mostu.
- Halabardy! Dawać halabardy! Halabardy…! -
 
__________________
"Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche
Balzamoon jest offline