Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2019, 21:10   #27
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Przedświt, 19 Brauzeit 2518 KI, przeprawa promowa w Remer

Na stłumione mokrym oparem słowa Valdis, Olivia odpowiedziała szczerym uśmiechem, wymawiała to sobie zaraz w myślach, taki spontaniczny z pewnością nie był ładny. Powędrowała za wzrokiem dziewczyny ku dumnej pani Lautermann i dalej za wzrokiem szlachcianki na horyzont czerni rozświetlony w koronach różem poranka. Na dźwięk wronich krakań odruchowo odwróciła się trafiając na Karla. Oczy w oczy, typowa niezręczna sytuacja, mężczyzna patrzył się wyzywająco. Opuścić wzrok źle, wpatrywać się, głupio.

- Wrona panie, jeszcze nie smok, choć miecz twój się pewnie niecierpliwi. - uniosła lewą brew nad żywą zielenią oka, by gest ten stał się prawdziwą kropką. Tratwa już zbliżała się do drugiego brzegu, a Olivia spostrzegła, że młody Felix napiął wszystkie mięśnie, aby postawić tam stopę jako pierwszy.

Ta koza co beczy najgłośniej, ta co pierwsza niebezpieczne drogi sprawdza, ta stanie się ofiarą dla bogów.

- Poprowadzę srokacza - rzuciła obok Karla, bo wpatrzyła się w mozaikę cieni wprost oczu drużyny. - miej wolną rękę do miecza.

Dziewczyna nie była bezbronna, z pod przewieszonego worka z prowiantem wystawała jasna stal długiego zagiętego noża. Widząc jednak, że młody łucznik już schodzi na brzeg, odezwała się na tyle tylko głośno, by Hans ją usłyszał.

- Hans. Hans, pomóż nam proszę z końmi. - wzrok mając przy tym niewinny jak kapłanka Shallyi.
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 11-09-2019 o 23:15.
Nanatar jest offline