Przedświt, 19 Brauzeit 2518 KI, prawy brzeg rzeki
- Kto z was dowodzi tą kompanią? - pobrzmiały w ciszy słowa szlachcianki. Mauer tylko beznamiętnie wzruszył ramionami. Ani nie miał zamiaru z nią gadać, ani mu nie zależało, co by jaśnie pani zwracała na niego uwagę. Stary traper miał tylko robotę do zrobienia. Więc póki co stał tylko i trudno było nie dostrzec, że mowa Lautermannowej obchodzi go tyle co zeszłoroczny śnieg.
- Szanowna Pani raczy wybaczyć. Nie wiem jak reszcie, ale podczas rozmowy ze mną Sędzia Brumstein określił sprawę jasno: Pani tutaj dowodzi, my tylko pomagamy. - Usmięchnął się tylko kątem ust, gdy Hans wytłumaczył pani, kto tu dowodzi. Ale przecież i tak wiadomym było, że podczas podrózy prym wieść będą tropiciele, szukający odpowiednich ścieżek i miejsc do popasu i reszta grupy będzie musiała się podporządkować ich autorytetowi w tychże dziedzinach.
Tak było zawsze jak dotąd. Ile razy prowadził kupców leśnymi ostępami, tyle razy, nieważne jak cwani by byli, to w lesie słuchali się Mauera jak sigmaryckiego kapłana. Zresztą nie mieli wyjścia. W puszczy łatwo było przepaść jak kamfora i przpieczętować swój w straszny sposób, tak że czasem śmierć była nad wyraz litościwym rozwiązaniem.
- Franz? - Felix wyrwał mężczyzne z rozmyślań zwracając się do trapera i pytająco unosząc brew. - Doświadczeniem to z pewnością ze mną wygrywasz.
Schaisse... zaczyna się...- pomyślał, ale ponownie wzruszył tylko ramionami z nijaką miną burknął do młodego:
- Ganz egal...
Felix nie był zaskoczony taką odpowiedzią. Znał Mauera bardziej niż inni i wiedział że stary rzadko kiedy się otwierał, a jeśli już, to napewno nie w towarzystwie. Zdążył już nawet zorientować się, że pod maską opryskliwego i małomównego brodacza, kryje się ktoś, kto czasem ma nawet poczucie humoru. Przekonał się o tym kilkukrotnie przemierzając podremerskie puszcze w towarzystwie Franza.
Ostatnio edytowane przez 8art : 12-09-2019 o 17:19.