Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2019, 12:32   #79
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Ledwo Konrad wychynął zza załomu z napiętą cięciwą, to samo zrobili Erika i Heinrich ze swoimi kuszami oraz Gerwazy mruczący pod nosem jakieś mistyczne słowa. Wystrzeliliście niemal w tym samym czasie, a skaven nie miał szans, by zareagować. Strzała Konrada właściwie załatwiła wszystko, gdyż prowadzony samą dłonią Ulryka pocisk trafił szczuroczłeka prosto w paskudny pysk, a dwa bełty wystrzelone przez Erikę i Heinricha dosięgły wątły korpus, odrzucając przeciwnika na ścianę. Dzieła zniszczenia dopełnił magiczny pocisk Gerwazego, tak, że ze skavena nie było co zbierać. Leżał bez ruchu pod ścianą, ze zwieszonym z boku rogiem sygnałowym, którego nie zdążył nawet dobyć.

Ruszyliście więc dalej, nieco wyższym korytarzem, oświetlonym kolejną pochodnią zatkniętą w ścianie. Po kilku minutach takiego marszu minęliście zawaloną część tunelu, którą musieli zająć się wcześniej obrońcy Middenheim i przeszliście dalej, wychodząc w końcu na sporej wielkości grotę, gdzie nie trzeba już było się pochylać. Czając się w półmroku, pośrodku pomieszczenia oświetlonego dwoma pochodniami, dostrzegliście niewielkie, płonące ognisko, wokół którego zebrało się trzech szczuroludzi. Dwóch z nich grało w kości, popiskując przy każdym rzucie, ostatni natomiast trzymał nad ogniem nabitą na patyk ludzką dłoń, którą opalał z każdej strony. Obok każdego z nich leżały zakrzywione miecze.


Trzech kolejnych skavenów leżało na prowizorycznych posłaniach ze słomy i szmat - wyglądało na to, że śpią. Ściany groty pokryte były jakimiś złowieszczymi symbolami; dziwnymi trójkątami i pismem, które nic wam nie mówiło, oraz czymś, co miało przypominać czaszki, ale było namazane tak groteskowo, że ledwo dało się to rozpoznać. Jak na razie żaden ze skavenów nie odkrył waszej obecności, a kryjąc się za jednym z wystających z ziemi kamieni, mieliście do nich jakieś dziesięć stóp. Konrad, który jako jedyny z was widział w ciemnościach, dostrzegł, że za skalnym załomem, niedaleko miejsca, w którym rozpalono ognisko, grota zwężała się, prowadząc prawdopodobnie do kolejnego pomieszczenia. Gerwazy na migi zaczął pokazywać wam, że weźmie na siebie jednego ze skavenów grających w kości.

 
Mroku jest offline