Czas przestał biec... a przynajmniej tak zdawało się bandzie dzieciaków, gdy obserwowała nieporadne ruchy Ewki. Jej karykaturalne ruchy wyglądały, jak pokaz jakiegoś szalonego mima. Dziewczyna zataczała się, podskakiwała i robiła coś, co przy odrobinie wyobraźni i dobrej woli można, by nazwać turlaniem się. Darek, Lilka i Konrad nie mogli po prostu uwierzyć w to co widzą. Wyglądało to bowiem, tak jakby Ewka za wszelką cenę starała sie dać znać pracownikowi Grawitronu o miejscu swego położenia. Czysty absurd i niedorzeczność. Wszak zanim się ruszyła, była całkiem nieźle schowana za duży karton w którym przed chwilą grzebała.
Nikt nie zdecydował się na to, żeby pomoc Ewce. Wszyscy bali się wykrycia i czekali przyczajeni w swoich kryjówkach.
Gdy blady snop światła padł na kuśtykającą postać Ewki w magazynie zaległa dosłownie grobowa cisza. Przerażona i zmęczona swoimi chocholim tańcem dziewczyna straciła się w rękach. Metalowa głowa, którą przed chwilą wyciągnęła z kartonu upadła na ziemię z głośnym hukiem.
Konsternacja reszty ekipy sięgnęła zenitu.
- Zdhhuuui! - wydobyły się niewyraźne słowa spod gumowej maski.
Głowa robota łupnęła na ziemię i potoczyła się kilka metrów w stronę drzwi. Darek niewiele myśląc, cisnął w stronę pracownika Grawitronu metalowym drążkiem, który jeszcze parę chwil temu wyglądał niczym prawdziwy miecz świetlny. Drążek przeleciał kilka metrów, dziwnie obracając się w powietrzu. Nieświadomy zagrożenia pracownik Grawitronu przyjął metalowy drążek niczym rasowy piłkarz, wprost na główkę. Niestety miedzy futbolówką, a kawałkiem metalu jest zasadnicza różnica i mężczyzna zwalił się bez słowa na ziemię. Tuż obok niego upadła latarka i potoczyła się bezwładnie kilka metrów w prawo.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |